Szukając w internecie definicji bloga znaleźć można wiele różniących się od siebie definicji. Wszystkie te określenia mają jednak wspólny mianownik – regularne wpisy. Dziś pierwsza odsłona Adik Blog!
Nie mogę Was w takim razie zapewnić, że to co teraz czytacie będzie można nazwać pełnoprawnym blogiem. Znając siebie, to większą szansę ma z tego powstać coś w rodzaju mitologicznej Chimery lub – uderzając w tematy bardziej karciane (w końcu jesteśmy na portalu pokerowym) – Amalgadon. Nie jestem w stanie też określić, o czym chcę tutaj pisać. Po pierwsze, ta forma publikacji daje ogromną swobodę jeśli chodzi o tematykę, a po drugie – robię to pierwszy raz i sam nie wiem, jak to wszystko się potoczy. Uważam jednak, że jeśli chce się czegoś spróbować, to warto to po prostu zrobić, nawet jakby miało wyjść źle. Poker jest moją pasją, dlatego większość tematów właśnie wokół niego będzie orbitować, ale nie będę na pewno się tym ograniczał i przypuszczam, że zdarzy się wylecieć gdzieś poza pas Kuipera (i wzrok krupiera).
Nawiązując do niesamowitego hajpu na królewską grę, który ostatnio wszędzie widać, to swój debiut rozpocznę od ruchu 1. Solver na pole Dyskusja. Podzielę się z wami swoimi przemyśleniami na temat tego, jak solvery wpłynęły na pokera. I chętnie przeczytam też, co wy o tym myślicie.
Pokera z szachami łączy wiele rzeczy, ale przechodząc do tematu, to w obu tych grach komputer dokonując obliczeń i symulacji może nam pokazać, jakie rozwiązanie w danej sytuacji jest najlepsze. Mamy to szczęście, że w pokerze istnieje coś takiego jak element losowości i stworzenie programu, który za każdym razem wygrywałby z nami, jest na tę chwilę niemożliwe. I w zasadzie ten element losowości gwarantuje, że nigdy nie będzie. Także nie denerwujcie się aż tak na tą przeklętą wariancję.
Szachiści nie mają tak dobrze. Przy graniu partii szachów, komputer po każdym ruchu może pokazać ci twoją aktualną sytuację na podstawie przewagi materiału. Przykładowo, jakiś ruch może dać ci +0,10, inny -0,25 itd. W pokerze odpowiednikiem tego pokazywanym przez solvery jest expected value, czyli oczekiwana wartość, jaką średnio przyniesie nam dane zagranie. Jeśli komputer obliczy nam, że trzymając QTo, sprawdzenie otwarcia all-in gracza z buttona, który ma w stacku 8BB, posiada EV w wysokości +0,53 oznacza to, że takim zagraniem będziemy zarabiać średnio 0,53BB. Czyli zagrywając tak powiedzmy 1.000 razy, mamy raczej pewność, że będziemy w tej sytuacji zarabiać.
Solvery to programy, które służą do nauki gry i doskonalenia swojej strategii. Używanie takiego oprogramowania podczas gry jest surowo zakazane przez poker roomy. Zresztą mieliśmy niedawno aferę dotyczącą Fedora Kruse. Właściciele softów podejmują różne środki zapobiegawcze oraz banują tych, których na używaniu oprogramowania RTA (Real Time Assistance) przyłapano. I bardzo dobrze. Używanie programu pokazującego najlepsze rozwiązania w danej sytuacji podczas gry w pokera to jak gra na kodach. A nikt nie chciałby zostać oszukany przy stole. Gdyby ,,Wielki Szu’’ powstawał w dzisiejszych czasach, to możemy się domyślać, jakich narzędzi by używał. Nie wiem jak was, ale mnie trochę smuci myśl, że podczas gry istnieje jakaś szansa, nawet najmniejsza, że ktoś z naszych przeciwników w którymś momencie będzie używał oprogramowania wspomagającego. Na każdy program chroniący graczy przed takimi oszustwami może zawsze powstać jeszcze lepszy program omijający w jakiś sposób te zabezpieczenia, umożliwiając w ten sposób korzystanie z RTA. Walka z botami przypomina czasem walkę z wiatrakami.
Samo istnienie solverów dotyka najbardziej pokera online. Zaznaczmy jednak, że nie tylko. Ucząc się schematów i optymalnych zagrań w różnych sytuacjach zdecydowanie poprawimy też swoją grę w turniejach live. W grze na żywo natomiast mamy jeszcze takie czynniki, jak pokerowe telle wynikające z zachowań żywych ludzi. I tu nie zawsze najlepszym rozwiązaniem będzie słuchanie się królowej nauk. Czasami zobaczysz, jak przeciwnikowi drżą ręce, gdy sięga po żetony i to może być dla ciebie bardziej wartościowe, niż informacja w stylu <50% FOLD, 40% BET 1.6, 10% BET 4.8>.
Istnieje solverów obniżyło według mnie ,,wartość rynkową’’ graczy pokroju Daniela Negreanu, którzy dużo zawdzięczają świetnemu czytaniu ludzi, pokerowej intuicji wynikającej z doświadczenia i gadatliwości przy stole. Prawda jest taka, że w pokerze te rzeczy zaczynają znaczyć teraz trochę mniej. Większą wagę przykłada się do matematycznie poprawnych zagrań z punktu widzenia ogromnej liczby symulacji. To, że akurat tym razem przeciwnik miał, nie znaczy, że twój bet był zły. Jeśli matematyka i symulacje pokazały, że w 80% nie będzie miał, to znaczy, że zagranie miało rację bytu. Dla pokerzysty grającego zgodnie z GTO rezultat końcowy nie powinien mieć ogromnego znaczenia i wiemy to już od dawna. Dlatego też solvery wpływają głównie na grę online – podjąłeś słuszne matematycznie decyzje, odpadłeś przez niekorzystną dystrybucję kart – odpalasz inny turniej i tyle.
Jak dla mnie powstanie solverów wniosło dużo dobrego do gry. A na pewno dla tych, którzy chcą się stale rozwijać i zgłębiać grę coraz bardziej. Poznawanie schematów tego, jak w danej sytuacji prezentują się najlepsze decyzje, najlepsze sizingi i jakie są zakresy, to nieoceniona pomoc w polepszaniu swojej strategii. Posiadanie takiej wiedzy wpływa na poprawę pewności siebie podczas gry. Częściej będziesz widział, czego można się spodziewać. Wyobrażam sobie natomiast też to, że może istnieć punkt widzenia, według którego „solvery zabiły grę i teraz wszystko jest suchą matematyką”. To prawda, gra jest teraz dużo bardziej rozwiązana przez maszyny. Ale te wszystkie odpowiedzi i najlepsze zagrania istniały od momentu, w którym pojawił się poker, a dopiero niedawno technologia osiągnęła taki poziom, który pozwala nam na ich poznanie. Zasady gry się przecież nie zmieniają – każdy ma dostęp do tych samych informacji i każdy może rozwijać się za pomocą tych samych narzędzi. Nie ma w tym nic niesprawiedliwego i nie ma wymówki, która usprawiedliwiłaby lenistwo i brak chęci do pracy nad grą.
Poza tym wszystkim należy też zaznaczyć, że GTO nie jest w żadnych wypadku najbardziej profitową strategią gry w pokera. Jak sama nazwa mówi, to najbardziej optymalna strategia gry. Zbliża cię ona do grania najmniej możliwego do exploitowania pokera, ale nie gwarantuje, że będziesz na tym zarabiał. Oznacza to przede wszystkim to, że przeciwnikom trudniej będzie znaleźć taki obszar gry, w którym jesteś słabszy i rzadziej będą mogli to wykorzystywać. Jeśli bardzo dobrze nauczysz się zasad rządzących światem GTO to owszem, prawdopodobnie będziesz osiągał naprawdę dobre wyniki. Ale żaden gracz nie gra idealnie, a większość z nich na pewno posiada istotne luki w swojej strategii. Oznacza to, że w niektórych przypadkach dużo lepiej wyjdzie ci odejście od strategii GTO i wykorzystanie słabych stron przeciwnika. Według mnie największe zyski można osiągnąć właśnie w taki sposób – grając strategią zbliżoną do GTO, ale kiedy to tylko możliwe wyłapywać słabości przeciwników i dostosowywać do nich swoją grę. Nie jest to nic nowego i najlepsi gracze stosują to od dawna.
Tak czy inaczej, praca z solverami jest podstawą dla najlepszych graczy i jeśli celujemy wysoko, to nie obejdzie się bez zapoznania z tym, co mają do zaoferowania. W idealnym świecie solvery wnosiłby same plusy do pokera. Niestety tutaj, wraz z ogromną porcją wiedzy, którą są w stanie dostarczyć, w parze idzie zagrożenie dla sprawiedliwości rozgrywki. Zawsze znajdą się ludzie, którzy podczas gry będą chcieli wykorzystać nieomylność sztucznej inteligencji, więc walka z botami i nielegalnym oprogramowaniem powinna być jednym z priorytetów dla poker roomów. Niestety nam, graczom, ciężko byłoby wyłapać, kto przy stole mógłby z RTA korzystać, a pokerowym softom w bezpośredni sposób nie szkodzi takie oprogramowanie. Rake wpada tak czy inaczej. Niemniej liczę na więcej akcji takich jak banowanie oszustów przez GGPoker (o ile tylko będą to sprawiedliwe blokady) i wzmacnianie swoich zabezpieczeń jak w przypadku Americas Cardroom.