Pożegnaliśmy się z mrozami, które męczyły nas (a na pewno mnie) po opuszczeniu ciepłego mieszkania. Bardzo lubię zimowy klimat, szczególnie gdy spadnie dużo śniegu, tak jak w tym roku. Ale do czasu. Więcej radości sprawia mi spędzanie zimy w górach, a nie w mieście gwarantującym tragiczną jakość powietrza. Minusowa temperatura szybko mnie nudzi i jeśli jesteś studentem, przypada ona zwykle na okres zwany „sesją zimową”, a taka kombinacja jest dla mnie wyjątkowo nieprzyjemna. Na szczęście znów zaczynam widywać słońce, nie tylko za sprawą coraz dłuższych dni. Zapraszam na drugi odcinek Adik Blog!
Operacja „Budzik”
Przez bardzo długi okres mojej przygody z pokerem, karciana aktywność kojarzyła mi się głównie z porą wieczorną. Między innymi dlatego, że nie jestem żadnym graczem full time pro, a jedynie aspiruję do bycia na tyle dobrym, na ile pozwala mi w tej chwili mój wolny czas. Z tego powodu pokerowe sesje zazwyczaj zaczynały się u mnie wieczorem lub w nocy, a w miarę szczęścia lub poziomu gierki kończyły również w nocy lub nad ranem.
Przerwa semestralna i towarzyszący jej czas wolny pozwoliły mi przetestować coś takiego, jak poranne sesje pokera. Jako, że od zawsze jestem osobą, która nie lubi wstawać rano (do tego stopnia, że czasem pomagała aplikacja na telefon typu budzik, która wymagała np. rozwiązania pięciu zadań matematycznych, żeby wyłączyć przeszywające piszczenie dzwonka – polecam, bo na pewno rozbudza bardziej niż zwykły alarm), ostatnie miesiące mojej gry zawierały sesje rozgrywane raczej w godzinach 20-6. Każdy człowiek potrzebuje odpowiedniej ilości snu, a jeśli zasypiasz o godzinie 8 i budzisz się koło godziny 16 w okresie zimowym, to możesz praktycznie zapomnieć jak wygląda słońce.
Już samo budzenie się w miarę wcześnie (stawiając małe kroki i zaczynając od 10 rano) i do tego jeszcze z konkretnym celem, takim jak zagranie dobrej sesji pokerowej, dostarcza bardzo dużo motywacji i satysfakcji. Pokerowe softy pokazują przewidywany czas trwania turniejów, które gramy, dlatego jeśli jeszcze nie mamy doświadczenia, to dzięki temu mniej więcej możemy sprawdzić, które turnieje możemy odpalić, a które lepiej odpuścić, bo przykładowo mamy coś w planach na później. I tym różni się u mnie rozgrywanie sesji rano i wieczorem.
Gdy gram wieczorem, to naturalnie nie planuję żadnych zajęć na „po sesji”, bo wypada wtedy iść spać. A uważam, że to kompletna głupota odpalać turniej z myślą „dobra, i tak nie będę w nim grał do końca przecież”. Grając rano jestem zdecydowanie w lepszej formie mentalnej. I nie chodzi tu o takie rzeczy, jak nawyki żywieniowe czy regularna aktywność fizyczna, bo o te rzeczy tak samo dbałem przy trybie „wieczorno-nocnym”. Nie chodzi tu też o witaminę D3 pozyskiwaną między innymi wystawiając się na promienie UVB emitowane przez słońce (w skrócie), bo można ją suplementować w sytuacji braku słońca. W moim przypadku samo rozpoczęcie dnia wcześnie wpłynęło pozytywnie na samopoczucie i chęci działania. A nie jest to jedyny plus rozgrywania sesji z rana…
Dziki wschód
Nie lubię stereotypów i wystrzegam się patrzenia przez ich pryzmat na cokolwiek w życiu. Większość pokerzystów, którzy decydują się zabrać głos w sprawie poziomu azjatyckich graczy jest jednak zgodna – dobrych graczy jest wśród nich zwyczajnie niewielu.
Zaczynając swoją sesję rano, trafiamy w przesuniętą o 7 godzin do przodu względem naszej, strefę czasową GMT+8 (lub podobną), w której znajdują się gracze z rejonów azjatyckich. Oznacza to, że gdy u nas jest południe, w krajach takich, jak Chiny, Hong Kong czy Tajwan nastał już wieczór, godzina 19 i dla wielu graczy rekreacyjnych to idealna pora, żeby pograć sobie trochę w karty przez internet. I w taki target właśnie celujemy, bo gra pokazuje, że gracze z tych regionów potrafią rozgrywać swoje ręce tak, jakby nie znali za bardzo zasad gry w pokera, albo po prostu im się nudziło.
Nie chodzi tu tylko o takie rzeczy, jak przecenianie siły swojej ręki. Byłem już świadkiem najróżniejszych dziwnych zagrań z ich strony, włączając w to czekanie z nutsem z pozycją, oderwane od rzeczywistości sizingi preflop (open raise 13BB) czy limpowanie dosłownie wszystkiego, skutkujące wystrzelonym w kosmos VPIP. Nie chodzi mi tu o to, żeby teraz krytykować i skupiać się na często kompletnie odciętej od rzeczywistości grze wschodnich mistrzów, a jedynie przedstawić plusy grania w tych godzinach. O tym, że w potyczkach z azjatyckimi graczami dzieją się różne, dziwne rzeczy, wiedzą na pewno gracze, którzy chociaż trochę poklikali na KKPoker. Mobilne aplikacje przyciągają do siebie wielu graczy z tych regionów. Wystarczy pamiętać o odpowiednich poprawkach w strategii i można wyciągnąć z tego naprawdę spore value.

Jedna z wielu rąk tego typu rąk. Trzecia para idealnie sprawdzi się jako triple barrel bez pozycji. Zbieżność nicków przypadkowa.
Rynek azjatycki na celowniku
Na nasze szczęście wschodnich graczy spotkamy też na największych poker roomach, takich jak 2bet4win, ponieważ dbają oni o ofertę turniejową w godzinach dogodnych dla azjatyckich graczy rekreacyjnych. Dzięki temu grając przykładowo turnieje o niskim wpisowym nie będzie żadnego problemu, żeby odpalić z rana sesję na GGNetwork. I nie ma co się dziwić, bo dobrze wiemy, jak ogromnym rynkiem jest Azja.
Nie mówię już nawet o dopiero co zakończonej Asian Poker League. W ofercie turniejowej we wczesnych godzinach mamy też turnieje Chinese Zodiac, do których nawet wpisowe jest opłacane w chińskich juanach. Wypowiadam się tylko na temat niskich stawek, ale naprawdę grając rano taki turniej, trudno nie trafić przy stole na przynajmniej dwóch takich ,,dawców’’. Oprócz tego jest sporo turniejów o niskich wpisowych, przede wszystkim turniejów z KO, które są bardzo lubiane przez graczy rekreacyjnych. Tam też często dzieje się czarna magia, a myślenie idzie w zapomnienie. Wiecie jak to jest – głupi zawsze ma szczęście i zawsze trafi (spoiler – badania naukowe i statystyka dowodzą, że wcale tak nie jest).
Co prawda nie miałem okazji grać dużo z amerykańskimi zawodnikami (oprócz krótkiej przygody z ACR), ale z opowiadań innych pokerzystów wnioskuję, że w niektórych aspektach mogła ona przypominać potyczki z mieszkańcami Azji. Warto to wykorzystać.
Mimo tego, że jestem osobą, która zawsze wolała być aktywna w nocy, a wcześnie wstawać tylko w nagłych wypadkach, znajduję sporo dobrego w przestawieniu się na inny tryb. W moim przypadku pomogło to trochę uporządkować schemat dnia i zyskać poczucie wyciągania z niego więcej, niż wcześniej. Jeśli nie pasuje ci coś w twoim trybie funkcjonowania z pokerem i masz wystarczająco czasu na coś takiego, polecam chociaż spróbować.