Nowy rok, nowy ja! Właściwie to nie, ale brzmi nieźle. Nie chciałem w ogóle komentować tej sprawy, bo na początku uznałem, że nie jest tak istotna, ale to, co w toku dyskusji z mądrymi ludźmi (zauważcie, że powstrzymałem się od zwrotu „z innymi mądrymi ludźmi”) się ujawniło jest już jak najbardziej warte wpisu. Plus umówmy się – dawno się nie widzieliśmy, prawda? Zapraszam na Fenek Blog!
Słowem dodatkowego wstępu powiem, że to jest bardzo miłe jak ̶n̶a̶ ̶u̶l̶i̶c̶y̶ na melinach zaczepiają mnie ludzie i mówią, że lubią czytać, ale mało. Bynajmniej się nie chwalę, a raczej tłumaczę. Ja wiem, że mało. Bardzo mnie to boli, że jest mało, bo widać po mnie na pierwszy rzut oka, że lubię dużo, ale… Często po prostu nie mam o czym pisać. Myślę, że gdybym sobie postawił za cel pisać raz na tydzień, to wtedy te teksty byłyby różnej jakości – jedne lepsze, drugie gorsze, a pomimo tego, że uwielbiam robić rzeczy na odpierdol, to pisanie traktuję wyjątkowo i lubię, kiedy coś co napiszę spełnia jakieś wymogi. A bawienie się w komentatora rzeczywistości tylko po to, żeby napisać tekst raz na tydzień to nie moja bajka. Chociaż dzisiaj, przekornie, tak się właśnie zabawimy.
Cenzor z dziewiątego rzędu
Niedawno z rowerka spadł profil Konfederacji z na Facebooku. Zdążyła już minąć solidna chwila, wszyscy się wypowiedzieli, parę osób nie zawiodło i odnalazło w sobie wewnętrznego akrobatę i z cyrkową gracją robiło fikołki uzasadniając jedno albo drugie zdanie.
Osobiście uważam to za przykład skandalicznej cenzury. Wywalenie profilu niewygodnej partii politycznej z portalu, który promuje treści o trochę innym zabarwieniu nie może zostać inaczej nazwane. Oficjalny powód jest tak głupi, że przypomina się PRL-owskie „powiedzonko” o człowieku i paragrafie, który przecież się zawsze znajdzie. Tyle w temacie? Nie.
Bo jak się chce coś głosić, to trzeba być konsekwentnym. Facebook jest prywatną firmą, więc w myśl wolnościowej idei ma prawo, jak to mawia Jan Tomaszewski, wypierdolić dyscyplinarnie co im się żywnie podoba. Prywatny przedsiębiorca ma prawo odmówić wykonywania usługi i inne takie, więc mieli pełne prawo. Czy tych parę zdań zamyka dyskusję? Otóż nie tym razem, bo dopiero teraz się zaczyna robić ciekawie.
Rozmowy kontrolowane
W dyskusjach z takimi tematami z reguły jest podobnie – każdy się okopuje na swojej pozycji i nie jest zbyt chętny do zmiany swojego zdania, myląc pojęcie dyskusji z przywilejem do wygłoszenia z dumą swojego zdania i oczekiwaniem, że wszyscy przyklasną. Natomiast moja akademicka dusza pragnie czegoś więcej – a to wysłuchać drugiej strony, zabawić się w adwokata diabła, a czasem po prostu zrobić gównoburzę w komentarzach. I tutaj idę krok dalej – to znaczy wiem, że niczyjego zdania nie zmienię. Każdy sobie będzie uważał na ten temat co chce, a będzie to prawie zawsze podbite sympatiami politycznymi. Bo prześmiewcze argumenty „tak działa wolny rynek, kucu” wylały się z lewej strony, a prawa robi fikołki o ograniczaniu wolności, powołując się wyjątkowe przypadki… Bez sensu, nawet nie chce mi się szukać zdań poszczególnych ludzi na ten temat. Dość powiedzieć, że najbardziej sensownie na ten temat wypowiedział się z reguły oderwany od rzeczywistości Korwin.
Ludzie totalnie nie umieją dyskutować tylko za pomocą merytoryki, w oderwaniu od emocji i sympatii. Bardzo ciężko o zdroworozsądkowe podejście do tematu. Pójdźmy więcej dalej. Kucu.
W związku z tym tematem naszła mnie zgoła inna refleksja. Otóż jeżeli jest sobie prywatna firma, która zgodnie z swoimi regulaminami i w majestacie prawa może w sposób niemal arbitralny wywalić Twoją stronę, to jest to cenzura. Cenzura w wykonaniu prywatnego podmiotu, który ma do tego prawo, ale wciąż cenzura. Można oczywiście przytoczyć argument, który jest bardzo słuszny – Facebook nie jest typową prywatną firmą, jest platformą, która ma dopuszczać różne opcje i nie powinna uciszać jednej ze strony dyskusji.
Pełna zgoda. Ale właściwie – kurwa – dlaczego?
Coście skurwysyny uczynili z tą krainą
Jestem już bardzo stary i pamiętam tak zwany stary internet. Łączenie się przez modem 56k, strony pisane w notatniku, fora dyskusyjne postawione na phpBB2, mnóstwo domowej roboty witryn – te klimaty. Internet służył do swobodnej wymiany informacji, był zdecentralizowany. Miał swojski klimat, przypominał bardziej surfowanie po telegazecie, ale miało się jedno odmienne od obecnego stanu rzeczy wrażenie – można znaleźć tu wszystko, nikt za bardzo tego nie kontroluje.
Potem przyszło indeksowanie stron, jedna wyszukiwarka przejęła większość rynku. Jakieś szury i foliarze zaczęły mówić, że to trochę głupio, bo w takim wypadku skoro ludzie są ograniczeni do wyników podanych przez monopolistę, to może on trochę sterować tymi wynikami…. A w ogóle gdyby użyć innej wyszukiwarki, na przykład z kaczką w nazwie, to znajduje inne treści, takie nawet bardziej wywrotowe. Szurstwo i foliarstwo, tfu, kto to widział. Tylko nauka i potężny monopolista głoszący jedną prawdę. Bo ludzie lubią jak im się mówi co mają nosić, jeść, co myśleć i jak postępować.
Powolutku, niczym gotowana żaba, przyzwyczailiśmy się do tego, że coś co w swoim założeniu miało być ostoją swobody, miało być alternatywą dla mediów centralnie sterowanych, gdzie przekaz szedł „z góry” i miało pozwolić im skutecznie umrzeć stało się ich odrobinę bardziej upudrowaną kopią. To znaczy rewolucja zamiast obalić relikty starego świata wystawiła im nowe pomniki. Zespół The Buggles śpiewał kiedyś „Video Killed The Radio Star”. Internet może i zabił gwiazdę telewizji, ale za bardzo się w tym procesie do niej upodobnił. I tutaj wchodzi Facebook, cały na biało czy tam niebiesko.
10 lat wystarczyło sympatycznemu portalowi, który przecież wystartował niewinnie jako narzędzie do wymiany obrazków ze śmiesznymi kotkami ze znajomymi, by totalnie odmienić nasz sposób poruszania się w internecie. Naturalną śmiercią umarły fora dyskusyjne, zastąpione przez grupy na Facebooku (zostały tylko fora dla hondziarzy, ale to zwierzęta). Lokalne ogłoszenia? Proszę bardzo, mamy to. Szyfrowane komunikatory? A po co to komu, na fejsiku wszystko jest. Strona internetowa z ofertą firmy? Kurła, młody, na co to płacić, zakładaj stronę na fejsbuniu. Większość aspektów swojego życia powolutku, systematycznie przenieśliśmy do tego molocha. Coś to przypomina?
Wyobraź sobie teraz, że jesteś… Nie wiem, dajmy na to średnio spełnionym pokerzystą i może trochę lepszym pisarzem. Jesteś na tyle głupi, że wszystkie swoje wywrotowe teksty piszesz na wspomnianym portalu. W związku z tym, że jesteś współczesną wersją intelektualisty piszącego na maszynie, to piszesz w notatniku albo w ogóle w okienku na stronie i nie robisz kopii zapasowych swoich tekstów. I nagle przychodzi pan z cukrem w nazwisku i każe Ci spierdalać. Nie ma, koniec. Już kij w te kilkaset lajków na stronie, chociaż dla prywatnego biznesu baza klientów jest o wiele ważniejsza. Ale tekstów nie ma, Twój dorobek zniknął. Jednym kliknięciem zostałeś usunięty z internetu. Tak samo można Cię wywalić z wyników wyszukiwania w Google. O cholera, czy naprawdę tak łatwo kogoś wywalić z obiegu w dzisiejszych czasach?
Zamień sobie drogi Czytelniku powyższy przykład na restaurację, firmę, artystę, bloga, cokolwiek. Zresztą, ja sam nie muszę szukać zbyt daleko, bo mój fanpage został usunięty przy zorganizowanej akcji usuwania polskich stron pokerowych na Facebooku. Pamiętacie jeszcze? Wrzucając wszystkie swoje treści do jednego koszyczka, tego na F, bardzo łatwo wystawiasz się na strzał. Ale przecież możesz być grzeczny i nie głosić szurskich teorii, generalnie zachowywać się ładnie, nie wrzucać brzydkich memów, o czarnych i pejsatych pisać ładnie i z szacunkiem i wtedy Ci nic nie będzie?
Jezu, jakie to słodkie. Róbcie co każą, to szybciej wrócimy do normalności. Nie?
Facebook nie jest tu niczemu winny. To znaczy jest – cenzurze i zamordystycznym metodom, ale mogliśmy nie wsiadać na ten statek. Nie chcę tu udawać mądrego i gadać głupot w stylu „a nie mówiłem”, „to miało tyle czerwonych flag”. Nie. Większość z nas się dała nabrać. Dajemy się nabierać cały czas na globalizację, łączenie światów i wmawia się nam jak będzie pięknie jak wszyscy będziemy jedną zlaną masą, pod warunkiem, że wyrzekniemy się swojej indywidualności. Wmówiono nam, że jeżeli połączymy świat w jedną cudowną wioskę, to będzie lepszym miejscem.
Ach gdybyż narodów na świecie nie było,
Jak nam by się wtedy szczęśliwie tu żyło!
Dla dobra człowieka, dla szczęścia ludzkości
Złączonej w potężnym uścisku miłości,
Aż z trzaskiem pękałyby kości.
Mam nadzieję, że wiecie kto to śpiewał.
Sami się władowaliśmy w ten zamordyzm. Podstawiliśmy łeb pod pałę milicjanta. Co można zrobić? Nic. Albo niewiele. Internet jaki znamy powoli zmierza do swojego końca, jego formuła się wyczerpuje. Ponowna decentralizacja nie nastąpi, a jeżeli nastąpi to będzie to ułamek obecnego ruchu. Trzeba żyć po swojemu, mieć otwarty umysł i uciekać od centralizacji ile się da. Póki jeszcze możemy.
Oczywiście tekst udostępniam na Facebooku. Może w końcu spadnę z rowerka i trud wreszcie będzie skończon.
P.S. Oczywiście w tle przygrywa nam afera dotycząca Pegasusa, a wczoraj jakiś misio z PiS-u rzucił pomysł, że będziemy urzędowo ustalać ceny chleba.
2 Comments
Grzechu
Rejestrując się na Facebook akceptujesz regulamin.Jeżeli go łamiesz dostajesz ostrzeżenie,jedno,drugie,trzecie (tak było w przypadku Konfederacji) później wylatujesz.Tyle w temacie koniec kropka.
Poza tym w PL zmarło na SARS ponad 100tyś osób nie ma więc miejsca na debilne niepoparte niczym szurowe teorie antyszczepionkowe głoszone tylko po to żeby budować sobie poparcie polityczne.
Wybacz ale pisanie tu jakiejkolwiek cenzurze to zwykłe pierdolenie od rzeczy.Konfederacja i jej liderzy od zawsze byli za cenzurą i ograniczaniem wolności obywatelskich.
Tu nie ma żadnej cenzury tu jest tylko eliminowanie z internetu jednostek głoszących fałszywe i niczym nie potwierdzone teorie o pandemii SARS i szczepionkach j/w tylko dla doraźnych celów politycznych. (WSZYSCY W ZARZĄDZIE KONFEDERACJA SĄ ZASZCZEPIENI BTW)
Dawid VD
Ciekawi mnie, czy inni specjaliści podzielają Twoją opinię. Pierwszy raz się z nią spotykam, ale całość artykułu sprawia, że mnie przekonujesz 🙂 Na pewno będę zaglądał tu częściej, Pozdrawiam 🙂