Ashley Adams, trener pokerowy i autor książki „Winning Poker in 30 Minutes a Day”, tłumaczy, jaki wpływ na pokera wywiera element szczęścia.
Na forum portalu CardsChat znalazłem post początkującego zawodnika, w którym pisał o przeżytym bad beacie. Pytał o radę, jak sobie z tym poradzić. Jeden z bardziej doświadczonych i inteligentnych internautów próbował być pomocny i odpisał mu:
Pamiętaj, że z czasem czynnik szczęścia wyrównuje się.
To często powtarzane zdanie jest z pewnością pocieszającym lekiem na bad beaty i może pomóc zawodnikom uniknąć tiltu. Nikogo nie winię za takie stwierdzenie. Jednak nawet jeśli przyznaję, że to zdanie ma pocieszający efekt, to wiem, że „Z czasem czynnik szczęścia wyrównuje się” jest również jednym z największych błędów logicznych w pokerze.
Szczęście w pokerze
Prawda jest taka, że szczęście, fart prawdopodobnie nie wyrówna się na przestrzeni sesji, tygodnia, miesiąca lub nawet całej kariery. Wbrew powszechnej opinii, szczęście rzadko, jeśli w ogóle, wyrównuje się. Ktoś będzie mieć więcej szczęścia niż ty, a ty będziesz mieć więcej szczęścia niż ktoś inny. To niesprawiedliwe, ale to prawda. Nie ma wystarczająco długiego okresu, aby całkowicie pozbyć się elementu szczęścia.
Chcecie dowodu? Niech naprzeciwko siebie zasiądą dwa boty. Dajcie im dokładnie ten sam program i niech zagrają 1.000.000 rozdań. Prawie na pewno nie skończą remisem. Jeden wygra więcej niż drugi, a ponieważ są zaprogramowane, aby grać tak samo, to nie jest to spowodowane umiejętnościami. Jeden bot miał właśnie więcej szczęścia.
Na początku lat 2000. przeprowadziłem eksperyment, używając świetnej gry pokerowej od Wilson Software, którą nazwano Turbo Texas Hold’em. Z gry można korzystać na dwa sposoby. Pierwszy był taki, że mogłeś grać przeciwko zestawowi botów, które dostarczył WS. Mogłeś wybrać skład, który odzwierciedlałby rodzaje zawodników, z którymi zazwyczaj mierzysz się w swojej grze live (np. rywal grający tight lub maniak).
Drugi sposób był taki, że sam mogłeś majstrować przy ustawieniach dotyczących stylów gry rywali. Mogłeś wystawić ich przeciwko sobie, aby zobaczyć, który styl gry będzie najbardziej zyskowny. Mogłeś rozegrać tysiące, a nawet miliony rozdań, aby przetestować swoje teorie nt. zakresów rąk i podejmowanych działań. To była wspaniała gra, której używałem do podniesienia umiejętności i przetestowania swoich teorii.
Eksperyment
Pewnego razu zorganizowałem w ramach Turbo Texas Hold’em grę z dziewięcioma identycznymi profilami zawodników. Wszyscy byli tacy sami, więc swoje ręce rozgrywali dokładnie tak samo. Teoretycznie, jeśli szczęście się wyrównuje, długa sesja skończyłaby się z dokładnie tymi samymi wynikami. Tak jednak nie było.
Wiedziałem, że w krótkim okresie każdy z tych zawodników może być przed innymi. Zastanawiałem się jednak, ile rozdań zajęłoby im uzyskanie tego samego wyniku. Wybrałem 10.000 rozdań w odmianie No-Limit Hold’em (100/200$). W przypadku pokerzysty live, jeśli rozdawanych byłoby 40 rozdań na godzinę, wymagałoby to 250 godzin gry. Komuś, kto gra raz na tydzień, zajęłoby to rok.
Na koniec eksperymentu jeden z zawodników miał zysk w wysokości ok. 5.000$, inny miał stratę na poziomie ok. 5.000$. Reszta znajdowała się gdzieś pośrodku. Jeden, dwóch zawodników było prawie dokładnie w tym samym miejscu. Reszta miała zysk lub stratę na co najmniej kilkaset dolarów.
Powiększyłem liczbę rozdań do 100.000, co daje prawie 2.500 godzin gry. Na koniec rozgrywki większość zawodników miała zysk lub stratę w wysokości kilku tysięcy dolarów. Jeden zawodnik miał zysk w wysokości 85.000$, a jeden miał stratę na poziomie 79.000$.
W końcu powiększyłem eksperyment do 1.000.000 rozdań. Na komputerze zajęło to prawie dwie godziny. Komuś, kto gra raz w tygodniu, zajęłoby to całą karierę. Komuś, kto gra codziennie, zajęłoby to 10 lat. Jednak nawet po zwiększeniu tzw. długiego okresu gry, szczęście nadal pokazało swoją brzydką stronę. Jeden zawodnik wygrał prawie 200.000$, a inny przegrał podobną kwotę. To tyle, jeśli chodzi o wyrównywanie się szczęścia.
Żadnych zmian
Jeśli więc szczęście się nie wyrównuje, nawet na przestrzeni całego życia, to jakie zmiany powinniśmy wprowadzić do swojej gry? Żadnych. Nie wprowadzaj żadnych poprawek, aby uwzględnić szczęście. Nawet jeśli musimy zaakceptować fakt, że niektórzy z nas będą mieć więcej szczęścia niż inni, to jednak musimy grać tak, jakby szczęście nie było żadnym czynnikiem w grze. Nie możemy zrobić nic, aby wpłynąć na szczęście lub pecha.
Z perspektywy czasu możesz zauważyć szczęście, ale nie da się tego zaobserwować, zanim nie wystąpi, więc nie da się tego kontrolować. W tym sensie jest to niczym zwycięska passa w grze, która jest w pełni losowa. Możesz kalkulować, ile chcesz, notować wszystko dotyczące gry w bakarata, rzucania kośćmi, kręcenia ruletką. Na pewno zobaczysz, jak wiele razy z rzędu wypada czerwone pole w ruletce. Jednak nigdy nie będziesz w stanie tego przewidzieć lub zarobić na tym w swojej grze.
Tak samo jest ze szczęściem w pokerze. Jeśli go nie masz, to zostaniesz pokonany na riverze przez one-outera. Jeśli masz złą passę, to może się to zdarzyć cztery lub więcej razy z rzędu. Gdy masz szczęście, to wygrasz, gdy uzupełni się twój kolor przeciwko asom rywala. Gdy masz dobrą passę, to może się to zdarzyć nawet kilka razy z rzędu. Ale nawet wtedy, ponieważ nie wiesz, czy takie rzadkie zdarzenie się wydarzy, musisz grać tak, jakby czynnika szczęścia nie było, jeśli nawet wiesz, że jest.
Jedyny wyjątek od tej reguły występuje, gdy zauważysz, że występowanie szczęścia wpływa na grę twoich rywali. Możesz wiedzieć, że nie da się prawidłowo przewidzieć lub wykorzystać szczęścia, ale twoi rywale mogą być przesądni lub grać nielogicznie. Jeśli tak jest i to zauważysz, to możesz eksploatować ich reakcje na występowanie u ciebie szczęścia lub pecha.
Czy rywale są tymi, którzy wierzą, że zawodnik, który ma dobrą passę, będzie trafiać swoje drawy i wygrywać więcej niż normalnie powinien w pojedynkach heads-up? Jeśli tak, to wykorzystaj tę przewagę i bezlitośnie ich blefuj. Czy rywale myślą, że twoja passa przegranych będzie nadal trwać, ponieważ pokerowi bogowie pogniewali się na ciebie? Jeśli tak, to niech rywale zapłacą za swoje przesądy. Niezależnie od błędnych przekonań rywala nt. szczęścia lub pecha, możesz i powinieneś wykorzystać to w swojej grze.
Kluczem do tego wszystkiego jest uświadomienie sobie, że chociaż szczęście prawie na pewno nie wyrównuje się, to jednak nic nie możesz z tym zrobić – być może z wyjątkiem eksploatowania tego, jaki efekt wywiera ono na twoich rywali.
GGNetwork – turniej GGMasters skończył rok. Oto najciekawsze statystyki