Jeremy Ausmus przeżywa najlepszy okres w karierze pod względem notowanych wyników. Amerykanin wyjaśnia jednak, że rzeczywistość jest nieco inna.
Jeśli szukać pokerzystów, którzy ostatnie lata mogą zaliczyć do naprawdę udanych, to w czołówce takiego zestawienia powinien być Jeremy Ausmus. Jego wygrane w turniejach live wynoszą 11.898.586$. Od początku ubiegłego roku wygrał w sumie 3.737.663$, w tym 1.523.440$ tylko w tym roku. Do tego dochodzą dwa tytuły WSOP zdobyte w ubiegłym roku, co sprawia, że ma w sumie trzy.
Jeremy Ausmus w turniejach live
Takie wyniki turniejowe to efekt splotu kilku wydarzeń. Amerykański pokerzysta opowiedział o tym w wywiadzie dla magazynu „CardPlayer”. Na pytanie, jak czas pandemii koronawirusa wpłynął na jego karierę, odpowiada:
W czasie pandemii wiele się uczyłem, wiele grałem w internecie, ale poza tym zrobiłem dużo rzeczy, które nie są związane z pokerem. Razem z przyjaciółmi i rodziną wybrałem się na kilka wyjazdów. Byliśmy odcięci od innych, zmieniłem trochę scenerię. Gdy nigdy nie opuszczasz domu, to wszystko staje się trochę monotonne. Nie jest tak, że każdego dnia wychodzę do pracy, w domu spędzam wiele czasu. Tak więc miło było to zmienić, ale podczas pandemii oczywiście tęskniłem za pokerem live.
Gdy chodzi o gry cashowe live, to przed pandemią grałem więcej w gry mieszane. Gdy kasyna ponownie zostały otwarte, poszedłem do nich i kilka razy zagrałem, ale nie miałem w sobie chęci do gry. Nie ma wielu gier live, chyba że „wbijesz się” do nich lub sam taką zaczniesz. Powodem jest to, że wszystkie gry są teraz prywatne, jeśli chodzi o średnie i wysokie stawki. Tak więc ja już nawet nie staram się w nich grać. Dopóki nie wróciły turnieje live, to nie grałem za dużo. A gdy turnieje wróciły, to byłem podekscytowany tym, że mogę do nich ponownie zasiąść.
Dopytywany, gdzie leży źródło świetnych wyników, które notuje od początku 2021 roku, wyjaśnia:
Myślę, że trochę mi się to „należało” lub po prostu efekt wariancji. Przez pierwszą połowę ubiegłego roku czułem się całkowicie zniszczony. Skupiłem się na lokalnych high rollerach i naprawdę zostałem w nich zniszczony. Siadając do gry na WSOP 2021 [festiwal trwał od 30 września do 23 listopada – red.], miałem za sobą najgorszy rok w karierze.
Od czasu WSOP wszystko się zmieniło, a zaczęło się od turniejów w odmianie Pot-Limit Omaha. Podczas WSOP poszło mi naprawdę dobrze we wszystkich takich turniejach, zaliczyłem wygraną w tym za 50.000$. W turnieju za 10.000$ zająłem 5. miejsce, a w turnieju za 25.000$ byłem czternasty.
Nie wszystko złoto…
W dalszej części wywiadu Ausmus tłumaczy, jak z jego perspektywy wyglądały sukcesy, które notuje od kilkunastu miesięcy:
Wiele osób mówiło „Wow, zdobyłeś bransoletkę WSOP, masz wspaniały rok”, ale tak naprawdę miałem najgorszy rok w karierze. I to pomimo wygrania turnieju charytatywnego na WSOP. Miałem 50.000$, a następnego dnia już nie miałem, byłem w najgorszym punkcie kariery. Nawet jeśli masz dobry rok, to nigdy nie jest tak dobry, jak się wydaje. W tym roku dużo wygrałem, mam wspaniały rok, ale ludzie nie myślą o wpisowych, które opłacamy. Podczas niedawnego festiwalu high rollerów nie sięgnąłem po dużo re-buy’ów, a i tak wydałem na wpisowe pewnie 200.000$. Ta kwota spokojnie mogłaby wzrosnąć do 300.000$ lub 400.000$. Nawet jeśli na festiwalu wygrasz w sumie 900.000$, to chociaż nadal jest to wspaniała sprawa, to jednak z łatwością możesz mieć kolejnych 30 turniejów bez nagród. Wtedy nie będzie to tak wspaniałe, jak innym się wydaje.
Dopytywany, czy mistrzowskie bransoletki WSOP mają dla niego znaczenie, odpowiada:
Tak, ma to dla mnie pewne znaczenie. Fajnie jest mieć trzy tytuły, fajnie byłoby mieć sześć, ale niekoniecznie jest to środek do mierzenia, kto jest najlepszym pokerzystą. Myślę, że wielu topowych pokerzystów zdaje sobie sprawę, że WSOP to tak naprawdę seria turniejowa. WSOP ma markę, która jest z nami od zawsze, ale to trochę głupie, że wygrałem turniej turbo, otrzymałem 48.687$ i będzie teraz informacja, że mam trzy tytuły. Tak, wiele osób spogląda na bransoletki WSOP, to jedyne, na czym im zależy. Myślę jednak, że to się trochę zmieni dzięki PokerGO Tour.
Pokerzyści ze świata gier high stakes rozgrywają w ciągu roku wiele high rollerów, więc wygranie jednego z festiwali lub klasyfikacji na Gracza Roku PGT jest całkiem fajną sprawą, ponieważ to tam mierzysz się z najtrudniejszymi rywalami.
Pokonałem Hellmutha
Znacznie cenniejszą bransoletką niż ta z turnieju turbo jest ta, którą Jeremy zdobył, pokonując w decydującej rozgrywce Phila Hellmutha i Daniela Negreanu. Chodzi o turniej #84: High Roller PLO za 50.000$ (1.188.918$). Ausmus mówi:
W pierwszym odruchu nie za bardzo byłem pod wrażeniem tego zwycięstwa, nie za bardzo się tym ekscytowałem. Przez cały czas gry byłem bardzo skupiony, twardo stąpałem po ziemi. Jednak patrząc wstecz, nawet już następnego dnia, byłem w stanie zauważyć, jak dużą sprawą było tamto zwycięstwo.
Prawdopodobnie będę spoglądać na tamten turniej jako jedno z najfajniejszych doświadczeń, jakie miałem przy pokerowym stole. Wiele osób mówił mi, że tamten finał był jednym z najbardziej rozrywkowych stołów finałowych, które oglądali. W końcu to było WSOP, miałem dwóch rywali, których pasja do pokera nigdy nie wygasła, nawet po tylu latach gry. Obaj zarobili wiele pieniędzy i nie musieli grać w tamtym turnieju. Oni jednak to kochają, bardzo chcą wygrywać. Fajnie coś takiego widzieć. Potrzebujemy takich ludzi.
Ile osób może powiedzieć, że pokonali Hellmutha w heads-upie, walcząc o bransoletkę? Pierwszy raz grałem z nimi jakieś 15 lat temu. Wtedy to była dla mnie duża sprawa. Myślałem sobie: „Wow, przecież oglądałem ich w telewizji”. Jednak tak długo pracowałem nad swoją grą, miałem wiele sukcesów online, live, w turniejach i grach cashowych, że teraz wiele z nimi gram przy jednym stole.
To zabawne, ponieważ moi przyjaciele z college’u, którzy tak naprawdę nie znają pokera, pisali do mnie wiadomości w stylu „Nie mogę uwierzyć, że pokonałeś tych gości”. To wspaniali pokerzyści, ale ja też taki jestem. Rywalizuję z nimi na tym samym poziomie. Co do swojej gry turniejowej to czuję się naprawdę dobrze, lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.
Przyszłość w jasnych kolorach
W ostatniej części rozmowa zeszła na to, jak Jeremy Ausmus ocenia swoją karierę i jaką widzi dla siebie przyszłość. Odpowiedział:
Gdy kilka lat temu wszystkie większe gry zaczęły stawać się prywatne, pomyślałem, że może wkrótce będę robić coś innego, co byłoby przykre, ponieważ kocham pokera. Jednak od tego czasu zdarzyło się kilka dobrych rzeczy.
Jedną z nich jest to, że niektóre firmy pokerowe robią dobre rzeczy – GGPoker robi wiele dobrego. PokerGO Tour robi wspaniałe rzeczy, stawiając zawodników na pierwszym miejscu i tworząc dobry produkt do oglądania.
Kolejna sprawa to to, że poker online ponownie wraca do USA, co może być bardzo dobre dla całej gry. Już teraz jest całkiem dobrze. Co prawda nie ma wielu gier lub też zbyt dużych gier, ale jeśli dodamy do stawki kilka kolejnych stanów, jeśli pule zawodników połączą się, to może operatorzy będą w stanie rozpocząć rozgrywanie satelit do dużych turniejów live.
Co do pokera mam dobre przeczucia. Turnieje wydają się być obecnie tak dobre lub nawet lepsze niż kiedykolwiek. Jeśli spojrzysz tylko na liczby, to wyglądają dobrze. Zawsze zastanawiałem się, jak długo to wszystko potrwa, jak długo mogę grać? Ale tak długo, jak istnieją gry, w których mogę grać i wygrywać, tak długo będę w nich brać udział.