Nick Petrangelo to znakomity pokerzysta, który odnosi sukcesy w high rollerach. W ciekawym wywiadzie opowiada, jak wygląda rywalizacja na wysokich stawkach.
Nick Petrangelo to jeden z pokerzystów, którzy od kilku dobrych lat dominują w high rollerach. Na swoim koncie ma dwa tytuły WSOP, w tym za triumf w High Rollerze NLH 2018 z wpisowym 100.000$. W turniejach live wygrał w sumie 23.917.814$, z czego 2.649.621$ od początku tego roku.
Poker w czasie pandemii
35-letni pokerzysta jak mało kto wie, z jakim wysiłkiem wiąże się rywalizacja w najdroższych turniejach. I właśnie o tym aspekcie swojej kariery opowiedział w wywiadzie dla nowego numeru magazynu „CardPlayer”. Na początku Julio Rodriguez zapytał pokerzystę, jak spędził czas pandemii koronawirusa. Czy zrobił sobie przerwę od pokera? A może przeniósł swoją aktywność do turniejów online? Nick Petrangelo odpowiedział:
Grałem dużo w internecie. Na GGPoker były naprawdę duże gry cashowe, więc to tam dużo grałem. W grach cashowych poradziłem sobie naprawdę dobrze, ale następnie w turniejach wyszedłem na zero, miałem trochę naprawdę dużych swingów. Jednak gry cashowe uczyniły moje wyniki turniejowe dość nieistotną sprawą. Graliśmy na stawkach 500/1.000/2.000$.
Myślę, że największa pula, w której zagrałem, miała wartość ok. 800.000$. Duża pula, ale nie szalona, gdy wziąć pod uwagę stawki, na których graliśmy.
Cierpliwe oczekiwanie na sukcesy
Po tym wstępie rozmowa zeszła na turniejowe wyniki Nicka. W ubiegłym roku największymi gwiazdami byli Ali Imsirovic i Michael Addamo. Ten pierwszy wygrał 6.094.964$. Wygrane Australijczyka wyniosły 9.418.837$, a do tego doszły dwa tytuły WSOP.
Petrangelo może pochwalić się wygraniem 3.769.210$ w ubiegłym roku. Czy pomimo świetnej formy ma poczucie, że z powodu wyników rywali jest pomijany w dyskusjach o najlepszych pokerzystach? Odpowiada:
Nie. Ci goście to oczywiście świetni zawodnicy, ale zawsze będzie ktoś, kto ma szaloną passę. Media, kibice, a nawet inni zawodnicy będą chcieli przypisać te wyniki wyjątkowej strategii, ale prawda jest taka, że istnieje pewnie 10-20 zawodników, którzy grają naprawdę, naprawdę dobrze i w każdym momencie jeden z nich będzie na czele.
Gdy jesteś jednym z tych zawodników, a akurat nie masz takiej passy, to po prostu starasz się dzień po dniu podejmować najlepsze decyzje, aż nadejdzie twój czas. Wariancja w końcu wyrówna się, szczególnie gdy grasz tak dużo, jak my. Każdy chce swoją grą napisać jakąś ważną historię, ale rzeczywistość jest taka, że prawie wszyscy ci zawodnicy są w dużej mierze tacy sami.
Łatwiej mi to teraz mówić, ponieważ sam miałem taką passę [w turniejach live w 2018 roku Nick wygrał 6.956.868$ – red.]. Nie sądzę, że gram jakoś lepiej niż wcześniej. Irytujące jest, gdy zawodnicy udają, że tak nie jest.
Petrangelo dodaje:
W czasie takiej dobrej passy, każdego dnia nadal robię to samo, co wcześniej. Wykonuję tyle samo pracy. W każdym turnieju są po prostu kluczowe momenty, jak np. spot, w którym obowiązkowo musisz blefować. Ten blef może się udać lub nie udać. Decyzja, którą podejmiesz jest prawidłowa, ale to, co się stanie później, w ogóle nie jest z nią związane.
Większość zawodników, jak Addamo i Imsirovic, którzy przechodzili przez te szalone „runy”, jest genialna. To elita, wprowadzają świetne poprawki do gry. Są jednymi z najlepszych zawodników na świecie. Zawsze będzie ktoś, kto w danym okresie się wyróżnia.
Petrangelo stwierdza również, że dobre wyniki napędzają dalszą dobrą grę:
Gdy dobrze ci idzie, to pobudza to pewność siebie. Ta pewność jest ważna, gdy próbujesz podejmować prawidłowe decyzje w skomplikowanych sytuacjach, charakteryzujących się dużą presją. Grasz o duże przeskoki w nagrodach, występujesz przed kamerami.
Jeśli ostatnio wszystko wygrywasz, to nie masz problemu, aby pociągnąć za spust, nawet przy zagraniu, które zrozumieją tylko topowi pokerzyści. Gdy idzie ci dobrze, gdy czujesz, że jesteś w formie, to również czujesz to, jaka jest prawidłowa decyzja.
Pasywna nauka
W dalszej części wywiadu Nick mówi, że na najwyższym poziomie gry to detale decydują o sukcesie lub porażce. I dodaje, że nigdy nie przegapia transmisji z high rollerów, także online. Dzięki temu jest w stanie dostrzec, jak zachowuje się każdy z rywali:
Poważnie, oglądam wszystkie transmisje. Większość topowych zawodników tak robi. Teraz transmisje są w opcji „na żądanie”, więc nie musisz oglądać transmisji live. Uznałbym to za pasywny rodzaj nauki. Czasami wymieniam też wiadomości z innym zawodnikiem, który ogląda transmisję.
Gdy widzę coś interesującego, np. zagranie, którego sam bym nie wykonał, to sięgam po laptopa i sprawdzam, czy rywal coś dostrzegł, czy był to rodzaj pewnego odchylenia od podstawowej strategii, a może nawet błąd.
Presja
W wywiadzie nie zabrakło pytania o to, czy Nick inaczej podchodzi do turniejów z wpisowym 25.000$ i 300.000$. Odpowiedział:
Gram już długo, więc nie czuję żadnej presji w odniesieniu do stawek, na których gramy. Czy to z inwestorami, czy wymieniając się udziałami, odczucia są takie same – wszyscy gramy w grę, na którą patrzy się w długiej perspektywie.
Bardziej niż presję finansową zawodnicy odczuwają presję ze strony rywali. Wszyscy koncentrują się na podejmowaniu prawidłowych decyzji w danym spocie. Uważam, że presja, którą odczuwają świetni zawodnicy, bierze się z faktu, że podczas transmisji grasz niczym pod mikroskopem.
Ktoś może wygrać turniej, a jedyną rzeczą, o której myśli jest rozdanie, które spieprzył podczas rozgrywki w czteroosobowym składzie. To szalone, ale taka jest prawda. Taki zawodnik będzie wysyłać wiadomości do wszystkich, aby sprawdzić, czy zagranie było dobre lub złe.
Pomyślicie sobie, że zawodnik będzie wyluzowany, ponieważ wygrał turniej, ale on jest zmartwiony tym, ile ten błąd mógł go kosztować. Ten rodzaj presji nigdy nie znika.
Pieniądze nie są najważniejsze
Na koniec padło pytanie o to, czy Nick Petrangelo przejmuje się rankingami na Gracza Roku. Amerykanin odpowiedział, że lubi sprawdzić aktualną klasyfikację, ale nie przywiązuje wagi do rankingów.
I wyjaśnił:
Ja po prostu chcę czuć, że dobrze gram. Teraz jest o to naprawdę łatwo, gdyż mamy sposoby, aby sprawdzić, jak graliśmy. Poza tym każdy topowy zawodnik ma wokół siebie grupę osób, które powiedzą mu o tym, że słabo grał. Moje cele nie są finansowe, ale dotyczą procesu. Jeśli czuję, że gram dobrze, a inni topowi zawodnicy mówią mi, że tak jest, to jest to właśnie ten punkt, w którym chcę być.