Phil Galfond odpowiedział na pytania kibiców. Jeden z nich chciał wiedzieć, jak przezwyciężyć awersję do ryzyka i agresywnej gry.
Phil Galfond to jeden z najbardziej cenionych pokerzystów, zarówno za swoja znakomita grę na wysokich stawkach, jak i stworzenie serwisu szkoleniowego Run It Once. Pod koniec ubiegłego roku wystartował także z kanałem na YouTubie, gdzie m.in. odpowiada na pytania kibiców.
Pytanie #1
W jednym z filmów padło następujące pytanie: Mam problem ze zmuszeniem się do agresywnej gry i wykonywania blefów, co do których wiem, że powinienem zrobić. Jak sobie z tym poradzić?
Phil Galfond odpowiedział:
Przezwyciężanie naszych naturalnych tendencji w zachowaniu jest prawdziwym wyzwaniem w życiu oraz w pokerze. Jeśli jesteś świadomy tego, że w jakiś sposób popełniasz błędy, to jest to pierwszy i duży krok w tym kierunku.
Wiele osób nie jest świadoma, że ich zagrania są wykonywane pod wpływem emocji, i próbuje je sobie logicznie usprawiedliwiać. Powiedzmy, że obawiam się blefować na riverze i jestem w rozdaniu, w którym może powinienem blefować, może nie powinienem, a mój umysł lub moje ciało, albo mieszanka tych elementów, „mówią mi”, żebym tego nie robił. Wtedy myślę sobie w taki sposób: „Cóż, rywal i tak nie uwierzy w mój blef” lub „Rywale wydaje się mieć tutaj silną rękę, więc nie powinienem blefować”.
Wiele osób tworzy wymówki i wierzy w nie, wierzy w powód, dla którego nie chcą wykonać jakiegoś zagrania. Ja też mierzyłem się z tym przez lata. Ciężko było mi blefować wystarczająco często, grać wystarczająco agresywnie.
Zawsze łatwa była dla mnie sytuacja, gdy znajdowałem się na riverze, mierzyłem się z ogromnym betem rywala, a miałem słabą rękę. Z łatwością wykonywałem wtedy hero call. Jednak odwrotna sytuacja – miałem słabą rękę i musiałem zdecydować, czy powinienem blefować – zawsze sprawiała mi problemy.
Znam wielu zawodników, którzy mieli odwrotny problem – kochają blefować. Musieli więc to ograniczyć, ponieważ uwielbiali blefować i robili to zbyt często. Inni zawodnicy boją się sprawdzać.
Zawsze miałem problem, aby wkładać do puli wiele pieniędzy na wczesnych „ulicach”, nie posiadając equity. Gdy mam draw, to mogę zagrać duży blef, ale gdy nie mam pary lub drawu, to … Czasami powinieneś blefować te ręce, a czasami nie. Masz opcję, aby blefować je all-inem.
Pamiętam rozdanie z WSOP 2013, gdy grałem o bransoletkę. Gdybym wygrał tamten turniej, to byłaby to ówcześnie moja największa nagroda w karierze. Na flopie blefowałem, zagrywając check-raise. Nie miałem nic. Nie było żadnego świetnego powodu, aby tak zagrać. To było jeszcze przed erą solverów. Rywal sprawdził. Na turnie zagrałem bet. Na stole leżały J-7-x-9. Nie miałem nic, ale zagrałem bet, a rywal odpowiedział min raisem i zostało mu niewiele żetonów. Byłem bardzo pewny tego, że nic nie ma, nie wierzyłem w jego rękę. Gdybym zagrał all-in i został sprawdzony, to przegrałbym pulę. Miałem zerowe equity. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłem. Tak zagrywałem tylko wtedy, gdy miałem drawy do strita lub koloru, więc gdybym nawet dostawał sprawdzenie, to nadal miałem szansę na zwycięstwo.
W tym rozdaniu „tankowałem”, a że z tego turnieju była transmisja, to pewnie wyglądałem absurdalnie, siedząc i myśląc nad decyzją, nie mając żadnej ręki. Tak naprawdę nie myślałem, że jeśli zagram all-in, to rywal sprawdzi, ale jednak nie potrafiłem zmusić siebie do tego zagrania. Spasowałem. Później okazało się, że rywal spasowałby wobec mojego all-ina. Nie wygrałem tamtego turnieju, zająłem 2. miejsce. To prześladuje mnie do dzisiaj.
Jak sobie poradziłem z problemem? Jestem świadomy problemu, a to pierwszy krok. Gdy znajduję się w spocie, w którym decyduję, czy blefować na riverze, to gdy rozważam decyzję, mówię sobie w myślach: „Phil, czy uważasz, że nie powinieneś tutaj blefować, czy może nie chcesz blefować?”. Zazwyczaj wykonuję w taki sposób dobrą pracę i dochodzę do prawdziwego powodu swojej decyzji. To wszystko ma związek ze samoświadomością.
Jeśli naprawdę nie jestem pewien tego, czy powinienem zagrać agresywnie, czy pasywnie, jeśli decyzja jest naprawdę blisko 50/50, to będąc świadomym, że mam tendencję do bardziej pasywnej gry, wybiorę bardziej agresywne zagranie. Chodzi o to, że jeśli uważam, że decyzja jest blisko 50/50, a ja w takich sytuacjach skłaniam się do pasywnych zagrań, wiem, że naprawdę mało prawdopodobne jest, iż agresywne zagranie będzie błędem.
Pomocna jest także praca z trenerem mentalnym. Poza tym, gdy tylko możesz, staraj się myśleć logicznie.
Pytanie #2
Jakim cudem tak wielu zawodników high stakes przyjaźni się ze sobą? Przecież ich pracą jest zabieranie pieniędzy rywalom.
Odpowiedź Phila była następująca:
Dla mnie nigdy nie było dziwne to, że przyjaźnię się z tymi zawodnikami. Co robimy? Gramy w grę, która ma swoje zasady. W ramach tych zasad możemy robić, cokolwiek chcemy. Nie ma tam nic, co obrażałoby, zasmucało rywali, nie ma w tym nic osobistego, tak długo, jak jest to w granicach przepisów. Wszyscy mamy szacunek wobec siebie i wobec gry. Wiemy, że gdy siadamy do stołu, to będziemy starać się dawać z siebie wszystko. Z dala od stołów to, co dzieje się przy stołach, schodzi na dalszy plan. Oddzielamy to, co dzieje się w grze od tego, co dzieje się poza nią.
Rozdania z Hustler Casino Live – szalona pula za 151.870$ oraz oszust przy stole