Phil Hellmuth podsumował WSOP 2023, w tym zdobyty przez siebie mistrzowski tytuł. Opowiedział także, czy teraz rywale bardziej szanują jego grę niż kiedyś.
Chociaż do zakończenia roku zostały jeszcze prawie cztery miesiące, to z całą pewnością można stwierdzić, że jednym z jego bohaterów będzie Phil Hellmuth. To za sprawą siedemnastego mistrzowskiego tytułu WSOP (najbliżsi rywale mają po dziesięć tytułów), który zdobył latem. Amerykanin wygrał turniej #72: NL Hold’em Super Turbo Bounty za 10.000$.
I właśnie o tym sukcesie, WSOP 2023 i obecnym stanie pokera Amerykanin opowiedział w rozmowie z dziennikarzem magazynu „Card Player”.
Phil Hellmuth o WSOP 2023
Pierwsza część dotyczyła tegorocznej edycji WSOP, podczas której niektóre turnieje odnotowały rekordową frekwencję. Tak było w Main Evencie, w którym wpisowe w wysokości 10.000$ opłacono 10.043 razy.
Co rekordowa edycja WSOP mówi o stanie pokera? Hellmuth odpowiada:
To pokerowy boom! To niesamowite! Teraz, w tym momencie poker jest największy w swojej historii! Uważam, że pandemia koronawirusa przyciągnęła nowych zawodników do naszej pięknej gry (masowo wracają zawodnicy w wieku 18-24 lata), jak i 100.000 „emerytowanych” zawodników. Ci drudzy są teraz lepszymi zawodnikami, niż byli w momencie, gdy przestali grać. Ponownie cieszą się grą. Poza tym „emerytowani” zawodnicy mają więcej pieniędzy i potrafią nimi lepiej zarządzać.
Pojawiła się także kwestia tego, że nieustannie rośnie liczba mistrzowskich turniejów podczas WSOP. Gdy w 1988 roku Hellmuth debiutował na tym festiwalu, rywalizowano w dwunastu turniejach. A tymczasem WSOP 2023 miał 129 turniejów, w tym 95 live. Hellmuth mówi:
Życzyłbym sobie, żeby każdego roku było mniej bransoletek. Sto to za dużo, a prawdopodobnie jest teraz 150 bransoletek rocznie, wliczając inne festiwale WSOP. Tym, co zdecydowanie musimy zrobić, to posiadać oddzielne kategorie dla statystyk związanych z WSOP live i online. Uważam, że ostatecznie zostanie to rozdzielone.
Błędy
Przechodząc do udziału Hellmutha we WSOP 2023, dziennikarz dopytywał, jak wyglądał jego harmonogram i czy dostrzega błędy w swojej grze. W odpowiedzi usłyszał:
Popełniłem dwa błędy w bardzo późnych fazach kilku turniejów. Prawdopodobnie oba kosztowały mnie występy na stołach finałowych! Było też kilka przypadków, gdy zagrałem perfekcyjnie, ale napotkałem turbulencje.
Dopytywany o to, co stanowi o jego przewadze nad rywalami, szczególnie w późnej fazie turnieju, Phil wskazał:
Cierpliwość jest bardzo ważna! Jednak może ją przebić dobry „read”. Swoją zdolność „czytania” rywali nazywam białą magią. Potrafię spasować bardzo mocną rękę lub sprawdzić z bardzo marginalną ręką, jeśli mam świetny „read”. Poza tym jest czas i miejsce na zmianę biegów w grze. Dobrze wiem, kiedy grać szybciej.
Poproszony o wskazanie sytuacji, kiedy po raz ostatni denerwował się w finale, odpowiedział:
Ja się nie denerwuję. Czasami się stresuję, gdy np. jestem zmęczony i przegrywam pule. Przykład, gdy byłem zestresowany to turniej H.O.R.S.E. za 10.000$. Byłem bardzo zmęczony, a jedenastoosobowa rozgrywka trwała cztery godziny. Byłem w transie, w pełnym skupieniu, tak, że czułem, iż ukończę turniej na pierwszym lub drugim miejscu. Zamiast tego przegrałem trochę pul, które „powinienem” wygrać.
W dalszej części dodał:
Świetnie rozumiem, jaki mam wizerunek. Doskonale wiem, jak go wykorzystać. Każdy myśli, że mam jakiś układ, i w większości przypadków naprawdę mam. Gdy rywale przestają mnie sprawdzać, muszę to wykorzystać i częściej blefuję.
Mistrzowski turniej
Co do turnieju, w którym Hellmuth zdobył siedemnasty tytuł, dziennikarz pytał, czy Hellmuth wolał dokończyć kilkunastogodzinny maraton, czy przerwać grę i wrócić następnego dnia. Pokerzysta stwierdził:
Chciałem przestać grać. Chciałem zagrać przed całym światem, na żywo podczas transmisji na platformie PokerGO. Phil Ivey miał obiekcje, gdy byliśmy w finale. Powiedziałem mu, że „to nie on będzie dyktował politykę” w tej sprawie. Napięcie trwało przez pół minuty, ale później Ivey wytłumaczył się i śmialiśmy się z tego. Powiedział, że to jednodniowy turniej, więc odpowiednio do tego zrobił swoje plany. Skończyło się tak, że wyeliminowałem go na szóstym miejscu.
Gdy gra toczyła się w pięcioosobowym składzie, zapytałem zawodników, czy chcą wrócić do gry następnego dnia o 16:00. Dwóch z nich chciało nadal grać, więc graliśmy. Moją przewagą było to, że przy stole nie było żadnych krzykaczy. Podczas mojego poprzedniego finału WSOP pojawiło się kilku gości, którzy byli pijani i zachowywali się bardzo, bardzo źle. Gdyby tacy krzykacze byli w tym roku, to sądzę, że WSOP było gotowe ich wyrzucić.
Miliarder
W ostatniej części padło pytanie o to, jak Hellmuthowi idzie realizacja celu, jakim jest zostanie miliarderem, o czym wspominał w poprzednim wywiadzie dla „CP”. Pokerzysta mówi:
Byłem oficjalnym doradcą dla prawie dwudziestu firm. Co to oznacza? To, że doradzam firmom w zamian za 2-3 procent udziałów. Zazwyczaj także inwestuję swoje pieniądze.
Założycielom firmy daję kontakty z ośmioma wpływowymi ludźmi, jak celebryci, miliarderzy i liderzy biznesu, którzy mogą lub nie zainwestować w nich. Zamieszczam posty w mediach społecznościowych. Raz w miesiącu odbywam z nimi „strategiczną” rozmowę, ale nie podczas WSOP!
Zmieniłem trajektorię, którą podążało kilka firm i przysporzyłem im więcej wartości niż te moje 2-3 procent, z jednym, dwoma wyjątkami. Założyciele firm mówią innym, jak bardzo im pomogłem i tak przychodzą do mnie nowi przedsiębiorcy. Wierzę, że będę miliardem, gdy będę mieć 76 lat. Jednak żeby to osiągnąć, nie poświęcę swojego zdrowia.
Najlepszy
Na koniec Hellmuth został zapytany, czy jego hejterzy odpuścili i teraz cieszy się szacunkiem, na jaki zasługuje. Odpowiedział:
Dokładnie tak jest. Sytuacja się odwróciła i najwspanialsi zawodnicy, jak Shaun Deeb, przyznali mi status największego pokerzysty w historii i uznają, że obecnie jestem najlepszym pokerzystą turniejowym, pod względem wszechstronności gry. Moje wyniki z ostatnich dwudziestu miesięcy to solidny dowód na to. Oczywiście wielcy zawodnicy, jak Shaun nadal mają w planach wyprzedzenie mnie!
Przyjemnie, gdy cieszysz się prawdziwym uznaniem. Chociaż zawodnicy z drugiej linii, sklasyfikowani na miejscach 8-80, nadal nie mają dla mnie takiego uznania. Oni nie rozumieją wspaniałości pokera i nigdy nie osiągną topowego miejsca.
Phil Ivey wie, jak wspaniały jestem, a ja wiem, jak wspaniały jest on. Zawsze mówię: „Wielcy zawodnicy wiedzą, kto jest wielki”.