No dobra, nieprawda. Kto i jak niby miałby zmierzyć, które są najlepsze? Będzie to 10 moich ulubionych rozdań pokerowych. Takich, które od razy przyszły mi do głowy, kiedy pomyślałem o napisaniu tego bloga. Zapraszam na nowy odcinek Radogoszcz Blog!
Lista honorable mentions jest oczywiście nieskończenie długa, by wymienić tylko kilka:
- Hellmuth blefujący Matusowa z 72 i Mike od razu drący się, że wiedział, że tamten miał 72 (po tym, jak już zrzucił króle i Phil mu to 72 pokazał)
- Selbst 6-betująca J7s za 170k$ (400BB), bo przecież ma AGRESYWNY IMIDŻ, to musi. Polecam wideo Douga Polka
- Sammy Farha i Jamie Gold grający 69-minutowe rozdanie AA vs KK
- „Durrstein War” pomiędzy Dwanem a Greensteinem w HSP
- Negreanu wpierdalający się pod quadsy. Dwa razy…
- Ivey bez mrugnięcia gra Lexowi all-in z 52o preflop
- Dwan wyrzuca Eastgate’a z tripsa i Greensteina z AA
I tak dalej, i tak dalej. A teraz zapraszam już na właściwą listę.
10. Brad Booth 42s vs Phil Ivey KK
To rozdanie nie znajduje się tu z powodu walorów analitycznych, skomplikowanych multistreetowych zagrań czy milionowej puli.
Znajduje się tutaj, ponieważ jest to najbardziej dosunięte dosunięcie do papy, jakie kiedykolwiek dosunięto. 300.000$ do puli 54.000$ z gutshotem i cztery haj, trzy cegły dolarów rzucone do środka. Ciężko się nie zgodzić z Philem: „That cash just looks so sweet…”.
Wieść gminna niesie, że Phil zrzucił, ponieważ myślał, że ma do czynienia z amatorem, który overplayuje swoje asy. Gdyby tylko wiedział, że jest to Brad „Yukon” Booth callnął by bez wahania. Czy jest to prawda? Tego nie wiem.
Ale wiem, że Brad Booth jest obecnie bankrutem, a Phil Ivey się rozwiódł i miał baccaratowe problemy sądowe. Jaki z tego wniosek? Nie dosuwajcie 42s i nie foldujcie KK. Karma wraca.
9. Matt Berkey i pokerowy bełkot
(oglądajcie od 16:20)
Z pewnością o wiele mniej znane, ale przepiękne rozdanie – tym razem ze względu na niezaprzeczalne walory komediowe i zarazem przestrogę.
Poker jest grą, w której powtarzając takie słowa jak „equity”, „range”, „elastic”, „capped”, „polarize”etc. bardzo łatwo jest brzmieć mądrze. Jeżeli ktoś do tego dorzuci odpowiedni branding i przekonanie w głosie, może nawet zacząć sprzedawać ludziom swoją „wiedzę”. Polecam obejrzenie jakichś analiz z kanału SFW, moja ulubiona fraza to „equity driven properties” – takie zbitki kojarzą mi się z tymi planszami przemówień partyjnych albo wypowiedzi Korwina, gdzie można było dać dowolny początek, środek i koniec i stworzyć brzmiące wiarygodnie zdanie.
No i ta cała mowa-trawa po to, żeby próbować brzmieć mądrze spazzujac, wepchnąć do puli 400BB z tym T7s i powiedzieć „that’s just an unfortunate spot” na końcu. Wspaniałe.
8. Laak AJo vs Antonius T4s
(oglądajcie od 3:20)
Przepiękny calldown, który może wyglądać trochę donkowato na pierwszy rzut oka – nit betuje trzy razy waląc 80k na river, a my mamy parę czwórek. Dlatego właśnie to rozdanie jest tak dobre – Antonius nie powiedział po prostu, że Laak ma AA/KK/QQ/AK i trzeba tej solidnej trzeciej pary z medium kickerem niechętnie się pozbyć. A dlaczego tak nie powiedział?
Otóż Phil Laak cierpi na straszliwą chorobę. Jest trochę podobna do zespołu Tourette’a, więc nazwę ją roboczo zespołem Hellmutha – chory z jakiegoś powodu nie może się powstrzymać przed impulsywnym SNAP checknięciem overpary na flopie. Serio, zobaczcie dowolne ręce Laaka i Hellmutha, chłopaki AA/KK czekają jako agresor prawie zawsze, niezależnie od rywala i boardu. Po jaką cholerę? Tego nikt nie wie, a już oni najmniej.
Proces myślowy Antoniusa wygląda zatem następująco – Phil Laak AK nie ma, bo albo checknie F albo R – za bardzo się boi dwóch par, żeby zrobić tak wąski value bet na river. AA nie ma, bo slowplayuje zawsze flopa i się boi betnąć river. KK nie ma, bo odstuka flopa, a już TOP SETA na turnie to odstuka na pewno, no bo jest Philem Laakiem. QQ nigdy nie betnie na turnie, bo spadła karta wyższa o oczko. Wychodzi call.
Przypominam piąte przykazanie – nie nitujcie. Jak widzicie „tight imidż” szkodzi, a nie pomaga.
7. Live ready Matta Berkeya vs GTO Ap0theosisa
Drugi i niestety ostatni występ Berkeya na tej liście. Jestem dużym fanem tego zawodnika, więc mógłbym pewnie zrobić osobne Top 10 Best Matt Berkey Moments. Dlaczego zatem akurat ta ręka?
W tym rozdaniu kluczowy jest kontrast. Kontrast na wielu poziomach.
Rywalem Matta jest tutaj Chris Kruk, znany online jako Ap0theosis. Chris jest graczem, który stara się grać jak najbliżej matematycznej perfekcji i otwarcie neguje wartość wszelkich medytacji, live readów, diet wegańskich, microdosingu, zimnych pryszniców, wpierdalania kilogramów jarmużu i innych tego typu metod poprawy swojej gry – jak to kiedyś powiedział „variance doesn’t care what you ate for breakfast”. Trzeba być po prostu dobrym w pokera i mieć nadzieję, że nam spadnie. Jest to więc gracz zbalansowany i matematyczny. I tłusty.
Berkey jest dokładnym przeciwieństwem – stosuje jakieś diety wojownika, sauny, spirytualia, holistyczne podejście, twierdzi, że jest „specjalistą” od deep live cash games. które są „jego podwórkiem” i rzekomo ma edge nad najlepszymi graczami online na świecie ze względu na swoje umiejętności live.
No więc Ap0 – jak na rozsądnego człowieka przystało – pcha fishowi ponad 200% puli do papy, a Berkey ma K high blokujące praktycznie wszystkie blefy. Pierwsza rzecz, jaka pada z jego ust: „I’m pretty sure you’re bluffing” (na flopie w ogóle był 3-way, ale Matt tego ewidentnie nie bierze pod uwagę, więc my chyba też nie powinniśmy).
Tak więc po kilku minutach gapienia się (Ap0 nawet nie zasłania szyi czy nie ma okularów, siedzi na spokojnie jak byk), readowania i myślenia Berkey dał z najgorszym możliwym combo, zobaczył nutsa, po czym quitnął gierkę. Poetic.
6. Scott Seiver i speech play
„O Jezu Radogoszcz, musisz być takim cynikiem? Wszędzie tylko solvery, poprawność zagrań, matematyka… OK, możesz sobie nie wierzyć w live ready, ale zabijasz takim gadaniem w ludziach wiarę w magię pokera”.
Mamy tutaj turniej za milion dolarów. I to zanim to było modne, przed Tritonem, w czasach, gdzie One Drop był gigantycznym wydarzeniem. I Scott Seiver dosuwa tutaj turna prosto w asy, Reinkemeier go kryje, unlucky, gg Scott, za rok się uda.
Ale wtedy wydarza się coś dziwnego. Scott zaczyna mówić. I dzieje się prawdziwa magia pokera!
Nigdy nie widziałem nikogo, kto z taką swobodą i tak skutecznie stosuje speech play, jak Scott Seiver. Kiedy Hellmuth zaczyna coś gadać, to mogę na sporej próbce powiedzieć, że bardziej mu to szkodzi niż pomaga. Negreanu gada, gada, gada a i tak calluje z gorszym i rozdaje kasę lepszym od siebie.
Scott w tym rozdaniu orientuje się w pewnym momencie z jak nieludzko mocnego układu musi zrzucić rywala, ale nawet mu nie drgnie powieka. Ani przez moment nie przestaje grać swojej roli. Wie, kiedy co powiedzieć, kiedy zapauzować, dać czas Reinkemeirowi pomyśleć, jak się zachować, żeby zwiększyć szanse rywala na fold. Widziałem tę rękę masę razy i nie mogę się ciągle nadziwić, jest to mistrzowski pokaz ekstremalnie rzadkiej umiejętności. W największym turnieju na świecie, we współczesnym „rozwiązanym” pokerze, siedząc naprzeciw najlepszej ręki startowej w Holdemie – Scott znajduje przy pomocy swojego doświadczenia na żywo drogę do wygranej. Esencja pokera live.
***
Dzięki wszystkim za dobrnięcie do końca. Część druga niedługo. Oby. Chyba. W każdym razie kiedyś. Jak macie jakieś ręce, które uważacie, że powinny się znaleźć na liście, możecie napisać w komentarzach, chociaż swoje TOP5 mam już wybrane i ciężko będzie mnie z tych rozdań zrzucić.
I na koniec najważniejsze – specjalne podziękowanie dla Łukasza, który wygrał moją licytację na WOŚP za kwotę 1.825 zł, niesamowite!
Trzymajcie się i do zobaczenia w części drugiej!
One Comment
Jan
Dzięki! Super rozdania i wróciłem do poprzedniego wpisu i dowiedziałem się, co to chaturbate. EV+