River Blog #1 – Doktor Jekyll i Mister Hyde

To będzie blog o byciu degenem z dodatkiem pokera. Zapraszam Was na pierwszą odsłonę – River Blog start!

Słowem wstępu – do blogowania zabierałem się kilka razy, ale zawsze kończyło się na odpaleniu notatnika, podrapaniu się po głowie i… to by było na tyle. Stopień mojego lenistwa już dawno wyszedł poza taką skalę, że  podjeżdżanie samochodem do oddalonej 50 metrów od bloku „Biedry” to jak pierwszy level wielopoziomowej gry. Jestem endbossem opierdalania się, ślizgania, chodzenia na łatwiznę etc.

Samo założenie bloga na pierwszy rzut oka wydawało się być proste. Popiszę parę frazesów, podbuduję swoje ego, troszkę heheszków  i można żyć. Tylko co dalej? Im bardziej zagłębiałem się w to, co mną kieruje i jakie są powody obecnej sytuacji, to coraz częściej przecierałem oczy i w duchu sobie mówiłem – River, jakim Ty jesteś zimnym skur…

Tego bloga traktuję jako pewnego rodzaju spowiedź, ale i czyściec, który ma doprowadzić mnie do… i tu nie wiem, gdzie będzie koniec. Plany będę wyznaczać stopniowo. Co do pokerowej materii, mam nadzieję, że i wam się przyda tu zaglądać, bo podejrzewam że borykacie się z podobnymi problemami i spróbujemy razem z nimi się uporać.

Ok, to zaczynamy. GL, not GG!

Doktor Jekyll i pan Hyde

Jest godzina 03:30, nazywam się Andrzej i mam 32 lata.

Jak to Andrzej? Zawsze byłeś River…

Riverem jestem dla świata, dla siebie jestem Andrzej i z nim będziemy walczyć i jego będziemy kształtować, tak by River mógł spokojnie oddychać i realizować swoją pasje, czyli pokera.

Najczęstszym powodem zmian, które chcemy wprowadzić, jest porażka, bądź takie zdarzenie, które dręczy nasze sumienie do takie stopnia, że nie można spać. Tak, tak, dobrze połączyliście kropeczki – start bloga, godzina 3:30, hehe, Andrzejek znów coś zmajstrował. Zgadza się!

Moje lenistwo, odkładanie wszystkiego na później, doprowadziło do sytuacji, że jestem pod ścianą. Teraz mamy dwa wyjścia (tak się powinno napisać_, ale ja już wybrałem – walczymy!! Pole manewru mam bardzo ograniczone, ale jak wiecie river jest zawsze mój, więc zaczynamy barrelować nasz draw do normalności już od flopa. Ciąg dalszy tematu nastąpi…

Parę słów o pokerze

Cześć jestem River i mam 32 lata, storbiłem bankroll po raz tysiącpięćsetdwadziewięćset.

Mindset, kurwa!!!

Wybaczcie mi brzydkie słownictwo, ale słowo poprzedzające musiało mieć mocny podkreślnik. Mindest u 90 % pokerzystów jest traktowany jak piąte koło u wozu. Szczególnie gracze microlimitów nie zdają sobie sprawy, jak bardzo wpływa to na ich przygodę z grą. Dopadło i mnie. Mindset brokuła u Fenka jest dla mnie na razie szczytem nieosiągalnym, a wierzcie mi, poznałem osobiście jego mindest. Skomentuję to tak – hehe, dwa krat double vodka prosim!

Z biegiem czasu, jeśli Ojciec Prowadzący zaakceptuje formę i pozwoli mi publicznie obnażać się na swoim portalu, będziemy rozwijać nasze zdolności mindsetowe, jak i pokerowe.

Czemu rozpocząłem od mindsetu? Bo bez tego nigdzie nie ruszymy.

Planowanie

Nigdy wcześniej tego nie robiłem, ale podobno planowanie i wyznaczanie celów wydatnie pomaga w rozwijaniu się, więc spróbujmy i my.

Cel dla Andrzeja:

• zrobić z bloga dzienniczek uczniowski, czyli robić częste wpisy
• Przygotować plan zmian, które chcę wprowadzić

Cele dla Rivera:

• wybrać room docelowy, porządnie się w końcu zastanowić, gdzie chcemy grać i dlaczego
• jeśli blog się przyjmie, to przywrócić streamy – mam słaby bardzo sprzęt, ale na pogadanki i dwa stoliki chyba uciągnie

Na końcu chciałbym pogratulować Rafałowi vel. Jackowi Danielsowi sukcesu!! Jeśli portal wystartował, to jest to już sukces, bo że się utrzyma, to nie ma mam żadnych wątpliwości. Znam warsztat JD i wiem, że wyciśnie wszystkie soki z tej cytrynki . Tak więc RailMe.com, do boju!!!

Będzie mi bardzo miło, jak zostawicie feedback w komentarzach i będziecie integralną częścią tego bloga. Każda uwaga, czy życiowa czy pokerowa, jest na wagę złota!!!