Steffen Sontheimer udzielił wywiadu, w którym tłumaczy, jak pandemia koronawirusa zmieniła jego plany pokerowe. Opowiedział również, jak podchodzi do nauki gry.
Steffen Sontheimer to jeden z najlepszych pokerzystów młodego pokolenia. W turniejach live wygrał 13.727.893$. Jego największy sukces finansowy to zwycięstwo w Super High Rollerze Caribbean Poker Party 2018 za 250.000$. W nagrodę otrzymał 3.685.000$.
Spokojniejsze życie
Niedawno Niemiec wystąpił w popularnym podcaście „Runchuksa”, zawodnika z gier PLO na wysokich stawkach. W pierwszej części Steffen opowiedział, jak pandemia koronawirusa wpłynęła na jego pokerową karierę:
W ubiegłym roku też nagrywaliśmy podcast i pamiętam zakłady na Twitterze po kursie 20:1, że może WSOP się nie odbędzie. Patrzenie na to z perspektywy czasu jest bardzo dziwne.
W styczniu ubiegłego roku razem z moją dziewczyną przeprowadziliśmy się do Niemiec. Naszym celem było bardziej normalne życie, takie, którym mógłbym się cieszyć po tych wszystkich podróżach na super high rollery, po tym całym życiu na walizkach. Chodził o znalezienie swojego miejsca blisko przyjaciół i rodziny. Nie mogłem doczekać się ponownych treningów piłkarskich, tego typu rzeczy.
Pod względem pokerowym chciałem się nieco zrelaksować. Zacząłem udzielać treningów, a na boku nieco grałem na stołach NL500, NL1K, NL2K. Nie było jednak tak, że chciałem „sięgnąć gwiazd” w tych grach, że chciałem grać na wysokich stawkach. Jednak pierwszy lockdown spowodował koronawirusowy boom w pokerze. Nagle tamte plany zniknęły. Nie było piłki nożnej, wychodzenia na kolacje, spotykania się z przyjaciółmi i rodziną.
Pierwszy lockdown był w marcu i kwietniu ubiegłego roku. Ja ten czas określam mianem „corona boom” w pokerze online. Ludzie oszaleli. Normą były stoły NL1K, NL2K, a akcja była szalona. Toczyło się nawet więcej gier high stakes. Mój gen rywalizacji został uruchomiony. Nie potrafiłem robić nic innego, jak siedzieć w swoim „biurze” i grać w pokera.
Po tych wszystkich latach gry w turniejach, wróciłem do gier cashowych. To nie tak, że jestem bardzo pewny siebie, że myślę sobie, iż jestem znacznie mądrzejszych od innych. Zdecydowanie nie byłem jednym z najlepszych zawodników. Musiałem w to włożyć wiele pracy. Plan był inny, ale do tego zmusiła mnie sytuacja. W moim przypadku miniony rok to dużo pracy i dużo gry, abym ponownie był w tym miejscu, czyli granie wszystkiego do poziomu NL20K, gdy uważam, że warto grać. Tak więc to bardzo inny plan od tego, co było.
Przyszedł koronawirus i powiedział: „OK, teraz ponownie jesteś pokerzystą high stakes na pełen etat”. I to najlepsza opcja, którą mam. Sprawia mi to dużą przyjemność, mam dużo zabawy. Ponowne przechodzenie przez ten proces przypomniało mi 2014-15 rok, gdy wspinałem się po stawkach.
Powrót
Sontheimer był pytany, dlaczego zdecydował się opuścić swoją pokerową strefę komfortu i wejść do gier high stakes, skoro na średnich stawkach mógł prowadzić bezstresowe, komfortowe życie. Jak sam mówił, do Niemiec wrócił właśnie po to, aby odnaleźć spokój. Steffen odpowiedział:
Po przeprowadzce do Niemiec, przez pięć miesięcy wstawałem tak, jak moja dziewczyna, czyli o 06:15. Wtedy zaczynałem grać. Jednak zazwyczaj w tych godzinach, zanim nie pojawił się koronawirus, na stronach nie było żadnego ruchu.
Szczególnie na GGPoker mieli coraz więcej gier, był rynek azjatycki i do tego inna strefa czasowa. Dla mnie w porządku była sytuacja, że idę „do pracy”, biorę udział w grach na średnich stawkach. Toczyło się to gładko. Mogłem skupić się na procesie – rozgrywałem sesję, robiłem przegląd rozdań, rozgrywałem sesję i znowu przeglądałem rozdania – zamiast przeczesywać lobby, starając się znaleźć dobre miejsce i rozgrywać tylko 50 rozdań high stakes. A 50 rozdań na NL20K może zdecydować o tym, czy masz dobry, czy zły miesiąc. Gdy jednak zobaczysz, że takie gry jak NL5K są rozgrywane regularnie, że grają tam mniej więcej ci sami zawodnicy, z którymi rywalizowałem na Zoom NL500, to nie znam powodu, dla którego nie miałbym w nich grać.
Teraz miałem czas i chęć, a skoro gry toczyły się tam cały czas, to dlaczego nie miałbym w nich grać? Był koronawirus i dosyć jasne było, że życie nie będzie już tak normalne. Oczywiście ciężko było robić jakiekolwiek założenia. Z psychologicznego punktu widzenia byłem przygotowany do gry. Miałem inny plan, ale musiałem dokonać zwrotu. Miałem bankroll na te gry, nie musiałem się niczego bać. Był pewien stres, do którego trzeba było ponownie przywyknąć.
Wielobój
W dalszej części wywiadu Steffen był pytany, jaki miał plan gry związany z wysokimi stawkami. Czy wyznaczył sobie jakiś cel? Czy wypracował rutynę dotyczącą np. nauki gry? Pokerzysta wyjaśnił:
Mam dwa sposoby na stawanie się lepszym zawodnikiem. Jedna z nich jest taka, że nawet jeśli mogę dostać dobry skład stołu, to nie rozgrywam długich sesji. Chcę mieć pewność, że co do każdego rozdania, które przeglądam, mogę powiedzieć, iż podjąłem w nim najlepszą decyzję. Nie chcę czegoś w stylu „Prawdopodobnie coś tu przegapiłem, ale w porządku”. Jeśli jest jak w drugim przypadku, to nie uczysz się ze swoich rozdań, a najlepiej zawsze uczyć się ze swojej gry.
Mam dwa sposoby nauki. Pierwszy to nieustanne przeglądanie rozdań. Dokonuję przeglądu każdej sesji. Teraz jest nieco inaczej, ponieważ bardziej skupiam się na grze, ale kiedyś przeznaczałem więcej czasu na przegląd rozdań, niż grę. Pokera – gry cashowe i turnieje – postrzegam jako wielobój. W pokerze mamy wiele dyscyplin. Kluczowe jest zrozumienie, którą dyscyplinę uprawiamy, a następnie stawanie się lepszym zawodnikiem krok po kroku.
Mój przykład to dziesięciobój. W jaki sposób trenują tacy sportowcy? Ostatnią rzeczą, którą robiliby na treningu to pełny dziesięciobój. W czasie treningu nigdy nie ćwiczą dziesięciu rzeczy. Ćwiczysz bieg przez płotki, kok w dal, rzut. Starasz się być jak najbardziej precyzyjny w swoich treningach. Właśnie to staram się robić. Rozbijam swoją grę na pewne określone elementy, dyscypliny. Nawet jeśli podczas analizy rozdań, które rozegrałem, „mieszam” te elementy, to zawsze chcę być bardzo świadomy tego, nad czym teraz pracuję. Chcę zrozumieć każdy spot. To jest mój cel.
Podczas swoich analiz staram się przechodzić od jednej pozycji do drugiej. Najpierw mam grę z wczesnej pozycji przeciwko big blindowi, następnie środkową pozycję, itd.
Drugą ważną częścią nauki gry jest u mnie przegląd dużych spotów – jeden temat na miesiąc. Mam listę takich spotów, które występują w grach cashowych, a co do których nie potrafię ocenić, jak dobry w nich jestem, ale co do których czuję, jak dobry jestem, czyli np. „OK, tutaj czuję się bardzo pewny siebie”. Może ktoś znajdzie tam duże „leaki” w mojej grze, ale ja sam czuję się tam dobrze. Mam też listę spotów, co do których czuję się niepewnie. Są one pierwsze do rozwiązania. Staram się w nie zagłębić, chcę osiągnąć w nich mistrzostwo. W głowie mam taki cel, że jeśli następnym razem pojawi się taki spot, to chcę się czuć świetnie, ponieważ teraz będę znać ten spot lepiej niż ktokolwiek, przeciwko komu gram, gdyż właśnie nad tym pracowałem. (…) Teraz mam więc spot, w którym czuję się bardzo pewnie. (…)
W moim przypadku ciągle pytam siebie „dlaczego?”. Następnie używam solverów, aby uzyskać odpowiedzi. Dla mnie praca z solverami to coś na zasadzie, że ja jestem szefem, a program jest małym, głupim pracownikiem, który daje mi idealne odpowiedzi, ale zawsze są one tak skomplikowane, jak pytania, które zadałem. Muszę więc pytać „dlaczego?”, muszę być bardzo precyzyjny.
Ogłoszono harmonogramy WSOP Europe 2021 i WSOP Circuit Rozvadov!