Gdyby próbować wskazać najlepszego fotografa pokerowego, to Tomas Stacha byłby jednym z faworytów. W wywiadzie opowiada, jak trafił do tej branży i jaki jest przepis na udane zdjęcie.
Chociaż poker to gra mocno statyczna, to nie oznacza, że podczas turniejów lub gier cashowych nie ma emocji. A jeśli fotograf ma dobre oko, to może zrobić zdjęcia, które przejdą do historii pokera.
O tym, jak ważną częścią mediów pokerowych są zdjęcia, niech świadczy fakt, że w ramach Global Poker Awards jest kategoria im poświęcona. A gdy chodzi o najlepszych pokerowych fotografów, to w tym gronie znajduje się Tomas Stacha (na zdjęciu głównym obok niego jest Dima Urbanowicz).
Tomas Stacha – pokerowy fotograf od 2007 roku
Ostatnio udzielił wywiadu dziennikarzowi portalu SpadePoker.tv, opowiadając o kulisach swojej pracy. Wszystko zaczęło się 16 lat temu:
W 2007 roku poznałem przyjaciela, który w tamtym czasie robił pokerowe materiały wideo. Powiedział mi, że mógłbym spróbować robić zdjęcia podczas turniejów. Zjawiłem się w kasynie Card w Pradze, w którym rozgrywano jeden z pierwszych turniejów w ramach Czech Poker Tour. Zacząłem robić zdjęcia i zaczęło mi się to podobać.
Z czasem podpisałem umowę z portalem Pokerman. Stamtąd polecili mnie do PokerStars. Robiłem zdjęcia podczas pierwszego festiwalu Eureka Poker Tour Praga w kasynie Card. Moja praca tak bardzo im się spodobała, że przyjęli mnie. Stopniowo pracowałem przy okazji coraz większej liczby pokerowych tourów. Przeszedłem drogę z małego kasyna w Czechach do WSOP w Las Vegas, gdzie jako członek oficjalnego zespołu fotografów pracowałem podczas pięćdziesiątej edycji WSOP, razem z Joe Gironem.
Zanim Tomas zajął się fotografią pokerową, nie miał styczności z tą grą. Jednak nauczył się podstaw gry, aby wiedzieć, na co zwracać uwagę, robiąc zdjęcia. Dodał, że dyski twarde do pracy kupił sobie z pieniędzy wygranych w grach cashowych.
Turbulencje
W dalszej części wywiadu ceniony fotograf opowiedział o podróżach, które są znaczącą częścią jego pracy:
Byłem w około 37 krajach. Prawdopodobnie najdziwniejszym incydentem był ten, gdy lecieliśmy przez Trójkąt Bermudzki podczas huraganu. Samolot opadał przez jakieś 50 metrów i lecieliśmy tą samą trasą, którą lecą samoloty znikające w tym rejonie. Obok mnie siedział pilot myśliwca w amerykańskiej armii i trochę żartowaliśmy na ten temat, wiedząc, że jest bezpiecznie. Jednak ludzie wokół nas zaczynali wymiotować. Gdy lądowaliśmy, to wiatr był tak mocny, że wyrywał palmy z ziemi, a przy lądowaniu pilot wpadł nawet w poślizg i w ostatniej chwili przywrócił samolot na normalną ścieżkę.
Gdy wyszedłem z samolotu, podszedł do mnie amerykański pilot, mający okulary marki Ray Ban – duży facet w każdym sensie. Powiedziałem mu: „To był niezły manewr, uratowałeś samolot”. Zapytał „Czy jesteś pilotem?”. Odpowiedziałem, że nie, ale dużo latam. On powiedział: „Masz rację, ale nie mów o tym nikomu”.
Zdarzają się jednak wspaniałe loty. Lecisz, idziesz do załogi po kawę, dowiadujesz się, że ci ludzie są z sąsiednich krajów, traktują cię niczym króla, obsypują szwajcarską czekoladą. Wszystko ma więc swoje wady i zalety. Latanie to przyjemna sprawa i lubię to.
Od niskich stawek do gier high stakes
Na pytanie, co najbardziej lubi w swojej pracy, odpowiada:
Uszczęśliwiam ludzi i sprawa mi to przyjemność. Gdy będą starsi i pokażą ludziom zdjęcia, na których odnosili zwycięstwa, to może będą pamiętać, że to ja zrobiłem te zdjęcia.
Kilka razy były takie sytuacje, że robiliśmy zdjęcia podczas dużego turnieju, a kolega nie radził sobie z tym zbyt dobrze. Zwycięzcy chcieli, żebym to ja zrobił im zdjęcia, ale musiałem odmówić. Było mi przykro z tego powodu, ale takie zachowanie nie byłoby koleżeńskie.
Tomas Stacha był także pytany o poznawanych w trakcie pracy znanych pokerzystów. Stwierdził:
Jedni są bardziej sympatyczni, a inni mniej. Jednak niektórzy zawodnicy są niepopularni przy stole, jak Martin Kabrhel, ale gdy pozna się go lepiej, z innej strony, to okazuje się przyjemnym gościem. Lubię go. Niestety, tego nie mogę powiedzieć o większości zawodników.
Fotografowałem wiele osób, w tym Alberto Tombę, Rafaela Nadala, Neymara. To są celebryci, którzy grali w pokera. Pracowałem z Borisem Beckerem.
Fotografowałem także zawodników, którzy byli na początku swoich sukcesów, jak Dima Urbanowicz. Robiłem zdjęcia podczas jednego z jego pierwszych turniejów w Pardubicach, gdy jeszcze odbywały się tam turnieje organizowane przez kasyno Card z Pragi. Z czasem Dima stał się światowej klasy pokerzystą high stakes. Tak więc znam niektórych zawodników praktycznie „od małego”.

Doyle Brunson, Tomas Stacha
Pracowałem z wieloma zawodnikami z niskich stawek, ale także z zawodnikami z bardzo wysokich stawek. Teraz praktycznie współpracuję z tymi drugimi. Z wieloma spośród nich przyjaźnię się. Mam na myśli także Sama Graftona, który kiedyś mieszkał w Pradze i grał w kasynie Card. Mam wielu pokerowych przyjaciół w Norwegii, jak Martin Almaas i Tom-Aksel Bedell, w Szwecji i Finlandii. Od początku pracuję podczas mistrzostw Norwegii. Frode Fragelli, który jest ojcem norweskiego pokera, ma mój wielki szacunek i przyjaźń.
Wyjątkowe zdjęcie
Na pytanie, ile najwięcej wygrał zawodnik, któremu zrobił zdjęcie, Tomas odpowiedział historią z EPT Londyn 2022. Juan Pardo wygrał turniej Mystery Bounty za 10.200£. Suma nagród wyniosła 245.280£, w tym 80.280£ to nagroda ze zwykłej puli, a 165.000£ to bounties.
Stacha wspomina:
W turnieju Mystery Bounty Juan zdobył najwyższą nagrodę bounty w wysokości 50.000£. Zostało mu jeszcze kilka kopert do otwarcia. Powiedziałem mu: „Juan, otwórz kopertę, a ja powiem tobie, ile w niej jest”. Otworzył kopertę, ponownie znalazł 50.000£, a ja powiedziałem: „Juan, teraz podskocz”. Podskoczył, a ja zrobiłem zdjęcie. Wygrał turniej, więc naprawdę dobrze zarobił.
Zapytany, którą fotografię uważa za wyjątkową, stwierdził:
Pewnego dnia na Bahamach miałem pomysł, aby zrobić coś, czego jeszcze nikt nie zrobił. Poszedłem z tym do szefa delfinarium. Zwycięzcę jednego z turniejów umieściłem na środku podestu, a za nim skakały delfiny. Na zdjęciu widać nawet pokój, w którym kiedyś mieszkał Michael Jackson. To było najbardziej wyjątkowe zdjęcie. Delfiny nagrodzono dużą ilością ryb. Wymyśliłem i zrobiłem zdjęcie, a nie było to łatwe.
Na koniec pierwszej części Tomas Stacha zdradził, że praca pokerowego fotografa nie należy do najłatwiejszych:
Podróżujesz przez kilka godzin. Na te turnieje wieziesz 50-70 kilogramów sprzętu. Codziennie pokonujesz kilka kilometrów, kucasz po 100-200 razy. Aparat, który waży trzy kilogramy podnosisz 3.000 razy. Sami to policzcie. To nieustanna aktywność fizyczna. Gdy turniej jest duży i wymagający, w ciągu dziesięciu dni jestem w stanie stracić osiem kilogramów.