Tony Dunst to doświadczony pokerzysta i komentator transmisji z turniejów World Poker Tour. W wywiadzie dzieli się przemyśleniami na temat swojej pracy.
Tony Dunst to przykład człowieka co najmniej dwóch talentów. Od lat związany jest z World Poker Tour, gdzie najpierw prowadził segment poświęcony strategii podczas transmisji telewizyjnych, a później został komentatorem. Jeśli chodzi o jego karierę jako zawodnika, to w turniejach live wygrał 4.195.958$. Na swoim koncie ma jeden tytuł WPT, dwie bransoletki WSOP oraz trzy pierścienie WSOP Circuit.
Obecnie przebywa w Korei Południowej, gdzie wczoraj zakończył się festiwal WPT Korea. W trakcie pobytu znalazł czas na rozmowę z dziennikarzem portalu So Much Poker. Tematem była praca komentatora.
Rozrywka przed strategią
Na pytanie, czego szukają widzowie w transmisjach pokerowych, wiedzy czy rozrywki, Tony odpowiedział:
Myślę, że większość osób ogląda pokera dla rozrywki, a drugim elementem jest pokerowa strategia. Patrząc na reakcje ludzi, gdy komentowałem transmisje, a nawet tylko przeglądając pokerową część mediów społecznościowych, myślę, że tym, co generuje największe zaangażowanie to naprawdę zabawne lub kontrowersyjne sprawy. Jeśli wejdziesz zbyt mocno w strategię, to zaczniesz tracić część widowni.
Dopytywany, jak utrzymuje zaangażowanie widzów podczas wielogodzinnych transmisji, wskazał:
Jedną ze wspaniałych rzeczy w ramach transmisji w tym sezonie WPT było dodanie kolejnej osoby do składu komentatorskiego. Osoby, która jest np. lokalnym zawodnikiem. Zazwyczaj komentuję ja lub Matt Savage, ale gdy byliśmy w Paryżu, to dołączył do nas Bruno Fitoussi. On ma więcej doświadczenia odnośnie francuskich zawodników, tamtejszej sceny pokerowej, historii pokera w tym miejscu. Podczas WPT Prime Amsterdam dołączył do nas Frank Op de Woerd [pokerowy dziennikarz z Holandii – red.].
Posiadanie u boku kogoś, kto jest „lokalsem”, naprawdę nam pomaga, gdy chodzi o historie dotyczące danych zawodników, sceny pokerowej, kultury w danym miejscu. A ponieważ nie są z nami na stanowisku komentatorskim przez cały czas, to ja i Matt zadajemy im aż za dużo pytań, jest w nas ciekawość, a to prowadzi do dalszych konwersacji.
Pytany, czy woli komentować turnieje w dwuosobowym lub trzyosobowym składzie, odpowiedział:
Łatwiej jest komentować we dwie osoby, ponieważ nikt nie wchodzi sobie w drogę, nie przeszkadza sobie. Jednak dodanie trzeciej osoby ułatwia nam życie. Do komentarza dodany zostaje element lokalności, co pomaga urozmaicić sprawy.
Matt i ja znamy się bardzo dobrze, mamy podobne doświadczenia w zakresie podróżowania, więc ta trzecia osoba wnosi nową, świeżą perspektywę. Jeśli więc mam być szczery, to lubię oba rozwiązania.
Transmisja to nie sesja szkoleniowa
Dziennikarz dopytywał, jaki jest klucz do tego, aby transmisji nie zamienić w sesję szkoleniową. W odpowiedzi usłyszał:
To zawsze zależy od wiedzy komentatorów. Niektórzy z nich są rekreacyjnymi zawodnikami, niektórzy grają bardziej na poważnie, są też „semi-pro”, którzy dzielą swój czas pomiędzy grę i transmisje, więc częściowo wszystko sprowadza się do poziomu ich umiejętności.
Ważne jest, aby śledzić akcję i nie ugrzęznąć w dyskusji na temat poprzednich rozdań. Pracowałem z komentatorami i słuchałem komentatorów, którzy wciąż mówili o rozdaniu sprzed siedmiu minut, a tymczasem już oglądaliśmy nową akcję na stole. Gdy utkniesz przy jednym rozdaniu lub będziesz skupiać się na niuansach, to w ten sposób ryzykujesz, że zanudzisz widzów. Uważam, że lepiej, jeśli potrafisz podsumować rozdanie, przedstawić kluczowe sprawy.
Zawsze musisz starać się pamiętać, że gdy ludzie grają, to są pod dużą presją i popełniają błędy. Jeśli widzisz błędy w grze, to chcesz być szczery, ale nie rzucaj się nikomu do gardła, nie sprawiaj, że będą wyglądać źle, gdy oni starają się dać z siebie wszystko.
Na pytanie, co jest kluczowe dla komentatora pokerowego, Dunst odpowiada:
Pierwsza sprawa to tempo mówienia. Pokerzyści często dyskutują o strategii i potrafią mówić naprawdę szybko. W ten sposób stracisz widzów. Zwolnij, a nawet nieco ścisz głos.
Jeśli zazwyczaj ton twojego głosu jest wyższy, to postaraj się go obniżyć tylko o jedną oktawę. Spraw, aby twój głos był łagodniejszy. To powoduje, że ludziom przyjemniej się ciebie słucha.
Poza tym staraj się dodawać anegdoty i historie z danego turnieju, z twojej podróży tutaj, z niedawno rozegranych lub komentowanych przez siebie turniejów. Jeśli będziesz komentować finał przez siedem lub osiem godzin, to będzie wiele rozdań, w których dzieje się bardzo niewiele. Ważne jest więc posiadanie pewnego repertuaru historii, anegdot, własnych doświadczeń, które możesz dodać do komentarza.

Tony Dunst, Vince Van Patten
Szczerość aż do bólu?
W wywiadzie padło ciekawe pytanie dotyczące tego, jak traktować złe, słabe zagrania. Czy Tony nazwałby je wprost złymi, czy może „interesującymi”? Powiedział:
Czasami jestem zbyt surowy, wskazując na złe zagrania, gdy mówię „O czym on myślał?”. Ponieważ bardzo wiele czasu spędzam na nauce gry, jak i samej grze, to reaguję instynktownie, gdy widzę naprawdę złe zagranie i mówię „O, to było naprawdę złe”.
Czasami muszę bardziej uważać i mieć w pamięci, że nie wszyscy są bardzo doświadczonymi zawodnikami, nie są zawodowcami, nie każdy idealnie znosi presję na stole finałowym. Gdy widzę złe zagranie, mówię o tym, ale może powinienem trochę złagodzić swój ton.
Jedno z pytań dotyczyło również tego, jak komentator powinien zachowywać się podczas „tankowania” przez zawodnika. Dunst ma radę:
To zależy od tego, czy zawodnik dużo „tankuje”, czy to jednorazowa sprawa i podejmuje ważną decyzję. Jeśli ktoś dużo „tankuje”, to mów dalej, spekuluj na temat tego, co zawodnik zrobi. Jeśli jednak ktoś „nie tankuje” tak często i stoi przed ważną decyzją, to komentator powinien zrobić krok w tył, pozwolić na narastanie napięcia, zobaczyć, co się stanie. A jeśli namysł trwa naprawdę długo, to nie chcesz całkowitej ciszy, ale chcesz budować napięcie.

Mike Sexton, Tony Dunst
Na koniec padło pytanie o to, czego Tony Dunst nauczył się, współpracując z Mikiem Sextonem, legendarnym komentatorem WPT, który zmarł we wrześniu 2020 roku. Odpowiedział:
Jedną z pierwszych lekcji na temat życia odebrałem od Mike’a Sextona na długo, zanim z nim pracowałem. Miałem 20 lat i poleciałem na Aussie Millions. To był jeden z pierwszych dużych festiwali, w których uczestniczyłem, pierwszy raz, gdy poleciałem poza USA.
Podszedłem do niego po opinię na temat jednego z rozdań. Później obserwowałem, jak zachowywał się wobec wielu zawodowców i kibiców. Tym, co zrobiło na mnie największe wrażenie było to, że poświęcił czas każdemu z nich. Naprawdę poświęcił czas i uwagę każdemu, kto tego chciał. Cały czas był bardzo profesjonalny. Sprawiał, że każdy czuł się dobrze i mile widziany w pokerowym świecie. Myślę, że to dlatego jest uważany za największego ambasadora pokera.
Banco Casino Masters – 250.000€ w gwarantowanej puli nagród Main Eventu